Audytorów znów czekają zmiany

Cele poprzedniej unijnej reformy nie zostały osiągnięte – mówi Małgorzata Pek-Kocik, partner Mazars Audyt.

Publikacja: 19.06.2022 21:07

Audytorów znów czekają zmiany

Foto: mat. pras.

Na jakim etapie jest nowa unijna reforma rynku audytu?

To wczesna faza. W lutym tego roku zakończył się etap konsultacji, podczas którego mogło się wypowiedzieć szerokie grono podmiotów, m.in. audytorzy, regulatorzy, inwestorzy i inni przedstawiciele rynku.

Kilka lat temu przeprowadzono gruntowną reformę dotyczącą biegłych rewidentów i nadzoru nad tym rynkiem. Dlaczego w planach są kolejne zmiany?

To naturalna kolej rzeczy, że po pewnym okresie od wprowadzenia zmian legislacyjnych analizuje się ich konsekwencje oraz to, jaki jest ich wpływ na rynek. Komisja Europejska opublikowała już dużą analizę na ten temat rok temu.

Jakie wnioski z niej płyną?

Przede wszystkim pokazuje ona dużą koncentrację na europejskim rynku audytu. Mamy de facto do czynienia z oligopolem, szczególnie w segmencie badań sprawozdań finansowych JZP (jednostek zainteresowania publicznego, m.in. spółek giełdowych – red.). Około 70 proc. wszystkich zleceń w segmencie JZP przypada na wielką czwórkę (Deloitte, EY, KPMG, PwC – red.), a pod względem przychodów generowanych przez badane przedsiębiorstwa odsetek przypadający na wielką czwórkę rośnie aż do 90 proc. Tymczasem udział przychodów z badania w tych spółkach jest niski i wynosi niecałe 30 proc. To pokazuje, że audyt nie jest podstawową działalnością wielkiej czwórki. Taka koncentracja jest zatem problematyczna i niekoniecznie przekłada się na wysoką jakość badań. Przykładem może być niedawna afera z dużą niemiecką firmą Wirecard, od lat audytowaną przez jedną z firm z wielkiej czwórki. Ze sprawozdań finansowych spółki i sprawozdań z badania wynikało, że z finansami Wirecard jest wszystko w porządku, a okazało się, że bardzo duża część środków wykazywanych w bilansie w rzeczywistości nie istnieje. Wirecard musiał ogłosić upadłość. Takich przykładów było niestety więcej. Pokazują one również, że istnieje zjawisko podmiotów „zbyt dużych, żeby upaść”. Mniejsze firmy audytorskie nie mają takich przywilejów – w przypadku stwierdzenia istotnego naruszenia przepisów i standardów badania od razu zabiera się im licencje.

Jakie jeszcze wnioski płyną z analizy KE?

Pokazuje występowanie nieprawidłowości w procesach badań sprawozdań finansowych. Widać, że istnieje potrzeba większej koordynacji działań na poziomie nadzoru nad rynkiem audytu.

Kolejnym wnioskiem płynącym z analizy KE jest konieczność wzmocnienia roli komitetów audytu. W wielu podmiotach pojawiają się nieprawidłowości na etapie wyboru audytora, np. do złożenia oferty zapraszana jest tylko jedna firma lub w zakresie monitorowania wynagrodzenia wypłacanego biegłemu rewidentowi – co zdaniem KE wskazuje na nieprzestrzeganie prawa lub brak zrozumienia jego stosowania.

Kiedy można spodziewać się wejścia w życie reformy?

Na czwarty kwartał 2022 r. zaplanowany jest tzw. impact assessment ze strony Komisji Europejskiej, a następnie w latach 2023–2024 powinny się pojawić konkretne propozycje legislacyjne. Kolejnym krokiem będzie ich implementacja do porządków prawnych poszczególnych krajów.

Podczas ostatniej reformy Polska wdrożyła przepisy bardziej restrykcyjne niż inne kraje. W efekcie mamy chyba najbardziej surowe prawo w całej Unii.

Rzeczywiście, Polska zdecydowała się na przykład na tzw. białą listę, czyli wykaz usług dozwolonych, zamykając audytorom drogę dla pozostałych usług. Zdecydowana większość krajów unijnych poszła w kierunku listy usług zakazanych, wychodząc z założenia, że wszystkie pozostałe są dozwolone.

Wspomniała pani o dużej koncentracji w segmencie JZP, ale firmy z wielkiej czwórki twierdzą, że mniejsi audytorzy nie byliby w stanie zaudytować np. dużej grupy kapitałowej.

O jakości badania decydują przede wszystkim kompetencje i doświadczenie biegłego rewidenta oraz zespołu przeprowadzającego badanie. Audyt to ludzie. A ludzie nie są przywiązani na całe życie do jednej firmy czy marki. Ja również zdecydowałam się na opuszczenie jednej z firm należących do wielkiej czwórki i zbudowanie alternatywy na rynku audytu dużych jednostek zainteresowania publicznego, w szczególności z sektora finansowego. Inwestycja w ludzi pozwala na budowanie coraz mocniejszej pozycji i tak jest również w naszym przypadku. Z powodzeniem audytujemy np. sprawozdania finansowe dużych banków w Polsce.

W Polsce po ostatniej reformie zmienił się system nadzoru nad rynkiem audytu. Miało się to przełożyć na wzrost jakości i było pokłosiem m.in. afery GetBacku. Jak w praktyce zmienił się nadzór nad rynkiem po zastąpieniu Komisji Nadzoru Audytowego Polską Agencją Nadzoru Audytowego?

Cały czas rośnie liczba wymogów nakładanych na biegłych rewidentów. Jesteśmy bardzo skrupulatnie kontrolowani. PANA zatrudnia specjalistów z konkretnych branż, dzięki czemu mogą oni oceniać dokumentację z badania bardziej szczegółowo.

Wzrost wymogów skutkuje wzrostem cen usług biegłych rewidentów. Ceny od kilku lat rosną, ten trend się utrzyma?

Tak. To naturalne zjawisko, że wzrost jakości musi za sobą pociągać wyższą cenę. Ponadto branża boryka się z problemem deficytu biegłych rewidentów, skutkującym presją na wzrost płac. Coraz mniej osób wybiera ten trudny zawód.

Wasza firma uczestniczyła w konsultacjach zarówno na poziomie KE, jak i lokalnie w ramach Polskiej Izby Biegłych Rewidentów. Które zmiany popieracie, a które nie?

Na pewno na poparcie zasługują zmiany, których skutkiem będzie zwiększanie niezależności biegłego rewidenta. Popieramy też zwiększenie roli komitetów audytu. Uważamy, że powinny być obowiązkowe. Zdecydowanie popieramy większą harmonizację przepisów dotyczących audytu na poziomie unijnym. Popieramy również audyt wspólny, który np. we Francji jest obowiązkowy i dobrze się sprawdza. Z badania, które przeprowadzono, wynika, że dwie trzecie respondentów jest nastawione pozytywnie lub neutralnie do tego rodzaju badania. Natomiast co do zasady przeciwne są firmy z wielkiej czwórki. Badanie wspólne promuje jakość poprzez zasadę podwójnej weryfikacji i wpływa na wzrost różnorodności na rynku usług audytorskich – pozwala na rozwój średnich i małych firm audytorskich, tworząc realną alternatywę dla największych.

Niektórzy twierdzą, że audyt wspólny podniesie cenę badania oraz że dwie firmy badające sprawozdanie tego samego przedsiębiorstwa będą powielać swoje prace.

Audyt wspólny oznacza zdecydowanie większą jakość badania, niewspółmierną do wzrostu ewentualnych kosztów (z analizy Mazars wynika, że koszt wzrasta średnio o 5 proc.). Dzieje się to z uwagi na sposób przeprowadzania badania, w którym dwie lub więcej firm audytorskich dzieli się obszarami badania, tak aby nie powielać swoich prac. Jedynie te obszary badania, które są dyskusyjne, obarczone wysokim ryzykiem, są weryfikowane przez wszystkie podmioty, a zidentyfikowane kwestie, jak również ich wpływ na opinię z badania omawiane w gronie wszystkich uczestniczących firm.

Najlepszym dowodem na korzystny stosunek jakości do ceny jest fakt, że uczestnicy rynku w krajach, w których audyt wspólny jest obowiązkowy, takich jak Francja czy Bułgaria, oceniają go bardzo dobrze.

CV

Małgorzata Pek-Kocik to partner i członek zarządu Mazars Audyt sp. z o.o. Przed dołączeniem do Mazars pracowała jako partner associate w jednej z firm tzw. wielkiej czwórki. Ma kilkunastoletnie doświadczenie w badaniu sprawozdań instytucji działających w sektorze finansowym. Jest członkiem ACCA (Association of Chartered Certified Accountants). ∑

Na jakim etapie jest nowa unijna reforma rynku audytu?

To wczesna faza. W lutym tego roku zakończył się etap konsultacji, podczas którego mogło się wypowiedzieć szerokie grono podmiotów, m.in. audytorzy, regulatorzy, inwestorzy i inni przedstawiciele rynku.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem