Choć kwiecień przyniósł pewną poprawę zarówno w porównaniu rok do roku, jak i miesiąc do miesiąca, to frekwencja okazała się niższa niż w latach przed koronawirusem. Z najnowszego badania IGHP przeprowadzonego w pierwszym tygodniu maja w grupie blisko 150 hoteli we wszystkich województwach wynika, że hotelarze boją się również gorszego niż przed pandemią okresu wakacji.
– Z perspektywy początku maja, prognozy na lipiec są bardzo słabe, co w tej chwili stawia pod znakiem zapytania sezon wakacyjny w Polsce. Rodzi obawę, że podobnie jak weekend majowy, będzie on słabszy niż rok temu – komentuje IGHP w piątkowym raporcie. Okazuje się, że prawie dwie trzecie hoteli ma zarezerwowane poniżej 30 proc. miejsc.
Czytaj więcej
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych podskoczyły w kwietniu o 2 proc. w stosunku do marca. W porównaniu do kwietnia ub.r., ceny wzrosły o 12,4 proc., najbardziej od ćwierćwiecza.
W podsumowaniu ostatnich tygodni majówka okazała się lepsza od Wielkanocy: ponad trzy czwarte hoteli odnotowało frekwencję powyżej 50 proc. Przy tym nie zaskakuje fakt, że obiekty wypoczynkowe miały znacznie lepsze wyniki niż biznesowe. W 90 proc. tych pierwszych obłożenie przekroczyło 50 proc., w tym prawie połowa miała frekwencję wyższą niż 80 proc. Natomiast okres świąteczny był słabszy turystycznie: 65 proc. hoteli uzyskało frekwencję powyżej 50 proc.
Jak podaje IGHP, w blisko połowie hoteli przebywają obywatele Ukrainy – głównie są to matki z dziećmi. Łącznie było to 6,4 tys. osób, co daje średnią 100 osób na przyjmujący Ukraińców hotel. Skorzystali oni z ponad 10 tys. noclegów, co przekłada się na 5-procentową frekwencję. Obecność uchodźców w hotelach przyczyniła się jednak do anulowania dużej części rezerwacji, zwłaszcza przez zagranicznych turystów.