Informacja oparta jest na badaniach przeprowadzonych przez Rosyjskie Centrum Badania Opinii Publicznej. Wynika z niej, że 56 proc. Rosjan jest zdania, że ich jakość życia w związku z tym się pogorszy. Z tej grupy 36 proc. uważa, że ten niekorzystny efekt będzie zdecydowanie silny bądź silny. 29 proc. badanych oczekuje, że ich jakość życia się nie pogorszy, bo zachodnie firmy nie miały na to jakiegokolwiek wpływu.
Ankietowani uważają, że skutkiem wyjścia zagranicznych producentów będą wyższa inflacja i podwyżki cen, obawiają się, że zabraknie im części samochodowych do serwisowania i napraw, a także wszystkich artykułów elektronicznych. Że generalnie spadnie ich standard życia, wzrośnie bezrobocie, bo firmy zagraniczne bardziej dbają o pracowników. I że podrożeją farmaceutyki i usługi medyczne, a w każdym razie staną się dużo trudniej dostępne.
Z zagranicznych firm Rosjanie najbardziej tęsknią za Ikeą, która jako jedna z pierwszych zakończyła działalność w Rosji. Brakuje im także McDonald’sa, którego bez powodzenia próbuje zastąpić Djadja Wania, ale smak hamburgerów i sałatek już jest nie taki sam. Nie ma rosyjskiego odpowiednika, który byłby w stanie zastąpić Apple, Renaulta, Procter&Gamble czy H&M. Brakuje także standardu podróży oferowanego przez zagraniczne linie lotnicze, chociaż do Rosji nadal latają znane z wysokiego poziomu serwisu dubajskie Emirates, katarskie Qatar Airways i tureckie Turkish Airlines. A i możliwość podróżowania jest znacznie ograniczona.
Czytaj więcej
Kreml nakazał przejście na płatności w rublach za zakup i leasing samolotów z krajów „nieprzyjaznych”. Oznacza, to, że Rosja nie kupi ani nie wypożyczy już żadnego zachodniego samolotu. Na czym więc będą latać Rosjanie?
Tylko 17 procent badanych uważa, że rosyjskie firmy będą w stanie zastąpić zachodnią konkurencję, a połowa twierdzi, że uda się to chociaż częściowo. Przykłady już są. Oprócz wspomnianego już Djadi Wani, rosyjski biznes sprzedał miejscowemu przedsiębiorcy niemiecki OBI.