- Sprzedajemy Rosjanom siedem-osiem sztuk każdego dnia. Płacą gotówką, bo zakładają konta bankowe w Turcji albo przybywają ze złotem — mówi Gul Gul, współzałożyciel agencji Golden Sign w Stambule. W Dubaju Thiago Caldas, prezes Modern Living zatrudnił trzech agentów mówiących po rosyjsku do obsługi rosyjskich klientów, których liczba skoczyła 10-krotnie. To skutek sankcji nałożonych na środowisko związane z Putinem i wykluczenia rosyjskiego systemu bankowego z systemu SWIFT.
Turcja i Emiraty skrytykowały agresję, ale władze w Ankarze są przeciwne sankcjom nie nałożonym przez ONZ, oba kraje mają dość dobre powiązania z Rosją, nadal utrzymują bezpośrednie połączenia lotnicze, co Rosjanom pozwala omijać sankcje.
- To są bogaci ludzie, ale nie oligarchowie. Znajdują sposoby przenoszenia pieniędzy do Turcji. Są tacy klienci, którzy kupują 3-5 mieszkań — powiedział Gul z Golden Sign, jednej z 12 agencji nieruchomości odpytanych przez Reutera. Rosjanie kupowali od dawna dużo nieruchomości w Turcji, byli na trzecim miejscu za Irańczykami i Irakijczykami, ale w ostatnich tygodniach doszło do skoku popytu. W lutym, gdy Rosja gromadziła wojska wzdłuż granicy z Ukrainą, Rosjanie kupili w Turcji 509 domów, niemal dwukrotnie więcej niż w całym 2021 r. — wynika z danych urzędu statystycznego. Nowi właściciele tych nieruchomości nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami.
Były to liczby z okresu jeszcze przed ogłoszeniem sankcji, agenci od obrotu nieruchomościami spodziewają się, że będą nadal rosnąć. To ważny czynnik napędzania popytu w czasie wychodzenia świata z pandemii. Ibrahim Babacan, którego firma buduje w Stambule i sprzedaje nieruchomości głównie cudzoziemcom, stwierdził, że kiedyś Rosjanie chcieli mieszkać w ośrodkach wypoczynkowych w regionie Antalii na morzem. Teraz kupują mieszkania w Stambule jako inwestycje.
Turcja i Emiraty oferują takim klientom zachęty do prawa stałego pobytu. Cudzoziemcy, którzy wydadzą w Turcji 250 tys. dolarów na nieruchomość i zachowają ją przez trzy lata mogą dostać turecki paszport. Dubaj za nieco mniejszą sumę 750 tys. dirhamów (205 tys. dolarów) proponuje trzyletnią wizę pobytową. Największym popytem cieszyły się takie mieszkania, ale znacznie droższe posiadłości na sztucznej wyspie Palm Jumeirah w cenie do 6 mln dirhamów też znajdowały chętnych.