Amerykański potentat miał za 40 mld dol. kupić brytyjskiego producenta półprzewodników – firmę ARM. Już zdążono okrzyknąć tę transakcję największą w historii. Jednak obawy regulatorów, którzy ostrzegali, że umowa doprowadzi do zbyt dużej kontroli rynku półprzewodników przez jednego gracza, wzięły górę. Przejęcia nie będzie. Koncern z Kalifornii i SoftBank, japoński inwestor w ARM, wydali wspólne oświadczenie, w którym oznajmiły, iż „znaczące wyzwania regulacyjne uniemożliwiają sfinalizowanie transakcji”. Zamiast tego SoftBank zamierza przygotować ARM do oferty publicznej. Do IPO miałoby dojść do końca I kwartału 2023 r.

W ramach szykowanej wcześniej transakcji SoftBank otrzymał już od amerykańskiego koncernu zaliczkę na poczet transakcji w wysokości 1,25 mld dol. Jak się okazuje ów depozyt był bezzwrotny. Japoński gigant już podał, że kwota ta „zostanie uznana za zysk” w tegorocznych wynikach firmy.

Czytaj więcej

Rynek półprzewodników. Bruksela bierze się za chipy

Przeciwko sprzedaży ARM Amerykanom głośno protestowało wiele środowisk w Wielkiej Brytanii. Spółka, która projektuje chipy używane m.in. przez Apple, a także wielu innych producentów smartfonów, uznawana jest za technologiczną wizytówkę tego kraju. Firma z siedzibą w Cambridge kilka lat wcześniej jednak i tak została kupiona przez SoftBank (za 32 mld dol.). Wówczas było to największe przejęcie zagraniczne japońskiej firmy. Planowana akwizycja koncernu NVIDIA budziła niepokój również w Chinach. Media w tym kraju pisały, że „jeśli ARM wpadnie w ręce USA, chińskie firmy technologiczne z pewnością znalazłyby się w bardzo niekorzystnej sytuacji na rynku”.