Litwa odcięła Białoruś od transportu nawozów. Reżim zapowiada słaby odwet

Koleje litewskie zaprzestały tranzytowego przewozu białoruskich nawozów potasowych. Firma zwróci otrzymaną zaliczkę. Białoruski reżim grozi odwetem na litewskim biznesie. Litwini wybierają tranzyt przez Polskę. Orlen też.

Publikacja: 02.02.2022 13:48

Litwa odcięła Białoruś od transportu nawozów. Reżim zapowiada słaby odwet

Foto: Adobe Stock

Od wtorku 2 lutego żaden transport z nawozami państwowego białoruskiego koncernu Belarukali nie wjedzie na Litwę. Wilno uzasadnia to sankcjami USA, które objęły białoruską firmę - jednego z największych dostawców walut do kasy reżimu.

Ostatni pociąg z nawozami potasowymi, zgodnie z umową podpisaną przez LZD (Litewskie Koleje Państwowe) i Belaruskali w 2018 r., musiał wjechać na Litwę w poniedziałek około 19-20, by przed północą dotrzeć do portu w Kłajpedzie - poinformował agencję BNS rzecznik LZD Mantas Dubauskas.

Litwa to najszybsza trasa eksportu białoruskich nawozów w świat. Codziennie litewskie koleje przewoziły około 6-7 pociągów po 60 wagonów, czyli około 5 tysięcy ton nawozów. Tranzyt nawozów od ponad dekady systematycznie rósł. W ostatnich latach wyniósł ok. 11 mln ton rocznie i przyniósł Kolejom Litewskim, Bulk Cargo Terminal (Biriu kroviniu terminalas), który jest częściowo kontrolowany przez Belaruskali oraz państwowemu portowi morskiemu w Kłajpedzie dziesiątki milionów euro zysków.

Po tym, jak w połowie stycznia LZD zawiadomiło Belaruskali o rozwiązaniu od 1 lutego kontraktu, firma otrzymała co najmniej pięć wniosków o transport nawozów od różnych wnioskodawców. Żaden z nich nie został rozpatrzony pozytywnie.

„Żadne wnioski nie zostały zatwierdzone na luty” - powiedział Dubauskas. Także litewski minister transportu Marius Skuodis mówi, że nie ma informacji o dostawach nawozów wysłanych po 1 lutego.

Niektóre źródła BNS nie wykluczają jednak, że sytuacja może się zmienić, jeśli np. sąd zawiesi decyzję rządu. W ubiegłą niedzielę Belaruskali, wpisany na listę sankcji USA, odwołał się do Wileńskiego Okręgowego Sądu Administracyjnego od decyzji rządu, zgodnie z którą LZD otrzymało nakaz rozwiązania długoterminowego kontraktu z Belaruskali od 1 lutego.

Czytaj więcej

Amerykanie wycofują rodziny dyplomatów z Białorusi

Białorusini domagają się uchylenia decyzji rządu z 12 stycznia oraz decyzji komisji ds. kontroli transakcji spółek strategicznych, przyjętej 21 grudnia ubiegłego roku.

Rzecznik prasowy sądu Audris Kutrevicius potwierdził, że kwestię uwzględnienia skargi sąd ma rozstrzygnąć na początku przyszłego tygodnia.

Premier Litwy Ingrida Simonyte zapewniła, że prawnicy rządu ocenili ryzyko rozwiązania umowy z Belaruskali.

„Najbezpieczniejszym sposobem rozwiązania umowy jest zawsze wypowiedzenie umowy za porozumieniem stron, ale takie rozwiązanie w tym przypadku byłoby trudne do przeprowadzenia. Jestem pewna, że prawnicy, którzy analizowali sytuację, ocenili wszystkie konsekwencje” – powiedziała w poniedziałek litewska premier.

„Druga strona bez wątpienia z całkiem zrozumiałych powodów będzie zapewne zarówno grozić, jak i zastraszać, mówiąc, że będzie występować do wszystkich sądów świata o arbitraż. W ramach umów międzynarodowych i dwustronnych, które przewidują taką możliwość, nie możemy temu zapobiec, ale prawnicy dość dobrze ocenili ryzyko – powiedziała premier Litwy.

Według Simonyte odwołanie Belaruskali do sądu to normalna czynność, a głównym problemem w tej sytuacji jest kwestia reputacji.

„Myślę, że głównym problemem jest reputacja spółki państwowej i prawdopodobieństwo znalezienia się na liście firm objętych sankcjami przez naszego partnera strategicznego (USA)”.

Decyzja Wilna to mocne uderzenie w białoruski reżim. Premier Białorusi Roman Gołowczenko powiedział we wtorek, że środki odwetowe ze strony Mińska będą ostre: „Decyzja zapadła, będzie dotyczyć transportu kolejowego wyjeżdżającego z terytorium Litwy".

Litewscy eksporterzy, w tym Orlen Lietuva, mają już jednak plan B. Przekierowują swoje towary na polskie tory. Tomas Kershis, dyrektor Litewskiego Związku Firm Kolejowych i rzecznik prywatnego przewoźnika LGC Cargo, powiedział BNS, że z Litwy przez Białoruś transportuje się koleją niewiele towarów.

Michał Rudnicki, dyrektor generalny rafinerii Orlen Lietuva, mówił wcześniej BNS, że koncern przetestował już alternatywny kolejowy transport towarowy na Ukrainę – przez Polskę, a nie przez Białoruś. Nową trasą dostarczył już ok. 8% swoich produktów.

„Musimy być gotowi na różne opcje. Chcieliśmy spróbować i upewnić się, że taka alternatywa istnieje. Trasa nie jest dłuższa, ale mniej wygodna, ponieważ tabor wymaga dwukrotnej zmiany" - przyznał Rudnicki.

Od wtorku 2 lutego żaden transport z nawozami państwowego białoruskiego koncernu Belarukali nie wjedzie na Litwę. Wilno uzasadnia to sankcjami USA, które objęły białoruską firmę - jednego z największych dostawców walut do kasy reżimu.

Ostatni pociąg z nawozami potasowymi, zgodnie z umową podpisaną przez LZD (Litewskie Koleje Państwowe) i Belaruskali w 2018 r., musiał wjechać na Litwę w poniedziałek około 19-20, by przed północą dotrzeć do portu w Kłajpedzie - poinformował agencję BNS rzecznik LZD Mantas Dubauskas.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Majówka, wakacje to czas złodziejskich żniw. Jak się nie dać okraść
Biznes
Poznaliśmy zwycięzców Young Design 2024! Już można zobaczyć ich projekty!
Biznes
Wada respiratorów w USA. Philips zapłaci 1,1 mld dolarów
Biznes
Pierwszy maja to święto konwalii. Przynajmniej we Francji
Biznes
Żałosne tłumaczenie Japan Tobacco; koncern wyjaśnia, dlaczego wciąż zarabia w Rosji
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił