- Dysponujemy własnymi rozwiązaniami i mamy zgodę rządu na pełne udostępnienie Polsce technologii , które przydały by się wam przy realizacji modernizacyjnych programów artyleryjskich - zapewnia Joel Halpern specjalista od kierowanych pocisków w Israel Military Industries.
Homar na celowniku
Izraelczycy celują zwłaszcza w program Homar , przygotowywany już przez PGZ i Hutę Stalowa Wola.
Przed podkarpackim centrum artyleryjskim Polskiej Grupy Zbrojeniowej armia postawiła nie lada wyzwanie – jeszcze w tym roku przemysł powinien zakończyć się przygotowania do budowy dalekosiężnej broni rakietowej dla wojsk lądowych. Decyzja o przyspieszeniu programu jest rezultatem analiz nowych zagrożeń, m.in. wydarzeniami na Ukrainie. Nowe wyrzutnie rakiet przygotowywane koncepcyjnie w HSW mają dać armii oręż skuteczny na dalekich dystansach. To dziś priorytet, bo po wycofaniu pocisków z rodziny SCUD, pochodzących jeszcze z arsenałów Układu Warszawskiego, siły zbrojne nie mają broni rakietowej o możliwościach porównywalnych np. do rosyjskiego systemu Iskander.
Polski MLRS
Koncepcja nowej broni wzorowana będzie na rozpowszechnionych w krajach atlantyckiej koalicji systemach MLRS (Multiple Launch Rocked System) dostarczanych sojusznikom z NATO głównie przez amerykańskiego giganta obronnego Lockheed Martin. Izraelska IMI zachwala, że oferuje znacznie nowocześniejszy system Lynx , bardziej uniwersalny i tańszy od klasycznych amerykańskich zestawów, uzbrajany w kierowane pociski o różnym kalibrze i zasięgu od 20 do 150 kilometrów - w przypadku naprowadzanych przy pomocy nawigacji satelitarnej, rakiet Extra.
– Ten nasz precyzyjny pocisk z odległości kilkudziesięciu kilometrów trafia w cel z dokładnością do pięciu metrów – ilustruje możliwości broni Yorom Oron szef marketingu IMI.