Znany polski producent rajstop wystąpił do sądu o sanację z powodu pogarszającej się sytuacji finansowej. Właściciel marki Gatta, spółka Ferax, tłumaczy, że powodem decyzji była pandemia. – Sprzedaż spadała z prędkością zachorowań, dochodziło do 38 proc. rok do roku, szczególnie w salonach – mówi Bogdan Nowicki, członek zarządu spółki Ferax. Choć e-sklep Gatty w 2020 r. miał sprzedaż dwukrotnie wyższą niż w 2019, to nie rekompensował utraty przychodu w innych sektorach. – Ten kanał jest młody i gonimy rynek. Kilkanaście dni stycznia zapowiada się niezwykle obiecująco – dodaje Nowicki.
Mocno spadała też sprzedaż na eksport i hurtowa. – Negocjowaliśmy warunki pomocy z wynajmującym dla obowiązujących umów oraz tam, gdzie umowy wygasały. Tam, gdzie nie udało się wynegocjować bezpiecznych warunków, wychodziliśmy z galerii – dodaje.

Zarządca chce walczyć
– Ustalamy wysokość zadłużenia, będzie ono znane za kilkanaście tygodni. Propozycje układowe zostaną przedstawione na przełomie 2021 i 2022 r., także z efektami działań naprawczych – mówi Patryk Filipiak, powołany przez sąd w Łodzi na zarządcę spółki Ferax. – Pracujemy nad planem restrukturyzacyjnym, będziemy przyglądali się kosztom i zatrudnieniu. Nie spodziewam się znaczących redukcji, spółka już dostosowywała zatrudnienie do potrzeb – dodaje.
– Na początku 2020 r. rynek rajstop rósł 6 proc., a Gatta była liderem z przeszło 10-proc. udziałem. Wszystko uległo diametralnej zmianie. Gatta znalazła się w trudnej sytuacji: lockdown i brak możliwości prowadzenia biznesu w dotychczasowej formule, poza tym zmieniające się zachowania konsumentów pod wpływem pandemii – mówi Jolanta Tkaczyk z Akademii Leona Koźmińskiego. – Klientki Gatty to głównie kobiety z biur, w pracy zdalnej przestały mieć potrzebę tak częstych zakupów rajstop. Sytuację zagmatwała też pomyłka sądu, który najpierw zamiast postępowania sanacyjnego ogłosił upadłość, co wpłynęło niekorzystnie na wizerunek i stworzyło dodatkowe zamieszanie w gronie dostawców – dodaje.