Firma z kalifornijskiego Cupertino chce w ten sposób zbierać dane do aplikacji pokazującej mapy, będącej głównym rywalem Google Maps. Program zadebiutował na urządzeniach z systemem IoS już w 2012 r., ale mapy roiły się od błędów.
– Mamy potężny problem z jakością danych (w przypadku tej aplikacji – red.). Wydaje mi się, że początkowo nie docenialiśmy złożoności technologii niezbędnej do działania aplikacji – powiedział niedawno magazynowi „Fast Company" Craig Federighi, wiceprezes Apple ds. inżynierii oprogramowania.
W sierpniu Apple zaakceptował wymagania FAA związane z pilotowaniem dronów – mogą one latać tylko w dzień, muszą być sterowane przez licencjonowanych pilotów, którzy muszą mieć z dronami kontakt wzrokowy.
Podstawowym powodem rozwijania technologii map jest stworzenie platformy dla innych usług, potrzebujących danych lokalizacyjnych – od serwisów restauracyjnych przez turystyczne po choćby te związane z ride-sharingiem. Firma kierowana przez Tima Cooka zamierza także rozwinąć technologię mapowania wewnątrz budynków. Ma jej w tym celu pomóc przejęty w ubiegłym roku start-up indor.io oraz kupiony w 2013 r. WiFiSlam. Koncern chce dostarczyć możliwość nawigowania po muzeach, lotniskach i innych publicznych lokalizacjach za pomocą iPhone'ów.