- Dobrze się stało, że zamknięto wadliwe postępowanie i dzisiaj każdy od nowa ma szansę pokazać to, co ma najlepszego – ocenił Krzysztof Krystowski.
Gość tłumaczył, że przetarg na Caracale pod względem logicznym był zupełną aberracją. - Będąc krajem, który ma na swoim terytorium dwóch polskich producentów, wybrać śmigłowiec z importu jest rozwiązaniem egzotycznym – mówił. - Nie dziwię się, że offset był przyczyną zamknięcia postępowania. Żaden offset, nawet najlepszy, nie jest w stanie zrównoważyć tego co może dać firma, która już istnieje w kraju – dodał.
Krystowski wyjaśnił, że PZL Świdnik może zaoferować produkcję śmigłowca od A do Z. - Zwracam uwagę, że nie produkujemy silników, ani awioniki. Te rzeczy musimy sprowadzić, tak jak wszyscy producenci śmigłowców na świecie. Natomiast wszystko inne, co jest związane z produkcją śmigłowca mamy w jednym miejscu w Świdniku – mówił.
Na razie w Inspektoracie Uzbrojenia została złożona oferta. - Nie mamy jeszcze do czynienia z przetargiem. MON orientuje się jaka jest możliwa oferta – tłumaczył gość. - Bardzo ważną decyzją jest zaprzestanie lansowania koncepcji jednego śmigłowca do wszystkiego. To był błąd, niepotrzebny. Dzisiaj oferujemy kilka śmigłowców specjalistycznie dopasowanych do potrzeb poszczególnych użytkowników – ocenił.