Próby drona wykorzystującego konstrukcję helikoptera zaprojektowanego i budowanego przez PZL Świdnik od połowy grudnia 2016 r. prowadzone są w specjalnym ośrodku lotniskowym Grottaglie, gdzie równocześnie koncern Leonardo ustanowił centrum testowe zdalnie kierowanych statków powietrznych przeznaczonych dla włoskiego i europejskiego przemysłu. Specjaliści Leonardo przyspieszają testy w locie bezpilotowej maszyny po tym, jak sukcesem zakończyły się ubiegłoroczne prezentacje nowego bezpilotowca włoskiej i brytyjskiej armii. - Wojskowi dostrzegli ogromny potencjał bezzałogowego śmigłowca ze Świdnika. Podstawowe atuty – pionowy start i duży udźwig otwierają ogromne możliwości adaptacji maszyny do różnych bojowych misji, np. w siłach morskich – twierdzi Maciej Szopa ekspert od broni bezzałogowych i robotów pola walki fachowego pisma Wojsko i Technika.
Europejski prymus
Testy w bazie Taranto-Grottaglie, które będą kontynuowane w pierwszych miesiącach 2017 r. mają na celu weryfikację parametrów operacyjnych i potwierdzenie procedur przelotowych SW-4 „Solo”, zarówno w warunkach normalnych, jak i awaryjnych. Rezultaty dotychczasowych prób bezzałogowego wiropłatu były już jednak na tyle zachęcające, że zdaniem Mauro Morettiego, prezesa i dyrektora generalnego włoskiego giganta zbrojeniowego, Leonardo stal się obecnie jedyną europejską firmą zdolną dostarczyć na rynek kompletny system bezzałogowy pionowego startu. - SW-4 „Solo” to efekt zaangażowania przemysłowego oraz innowacyjności firmy Leonardo w dziedzinie bezzałogowych statków powietrznych, które obecnie tworzą sektor o wzmożonej globalnej konkurencyjności. W obliczu postępu technologicznego wygrywają te regiony, które potrafią dostosować się do potrzeb rynku. Grottaglie jest tego dobrym przykładem - podkreśla szef Leonardo.
Zwiadowca, ratownik, bezzałogowy zabójca
SW-4 Solo RUAS/OPH (Śmigłowcowy Bezzałogowy System Powietrzny/Opcjonalnie Pilotowany) z PZL-Świdnik wyposażony w zaawansowane systemy i sensory wytwarzane przez oddziały Leonardo we Włoszech oraz Wielkiej Brytanii, zaprojektowany do realizacji lotów bezzałogowych, jak i z pilotem na pokładzie, potwierdził już swoją przydatność zwłaszcza do zadań rozpoznawczych i misji związanych z monitoringiem hydrologicznym, dozorem obiektów i instalacji zaliczanych do infrastruktury o strategicznym znaczeniu. Bezzałogowa naszyna może być także wykorzystywana do walki z pożarami, wykonywania ryzykownych misji poszukiwawczo-ratowniczych, patrolowania zagrożonych obszarów czy niesienia pomocy w czasie klęsk żywiołowych.
Jerzy Gruszczyński redaktor branżowego pisma „Lotnictwo. Aviation International” zwraca uwagę na bojowe zastosowanie bezpilotowca. Może on w przyszłości przenosić precyzyjne bomby i rakiety, pełnić rolę autonomicznego zwiadowcy, powietrznego ambulansu, nawet zdalnie kierowanego kuriera transportowego i tropiciela okrętów podwodnych.
Dron na okręty
Wojskowi eksperci nie mają wątpliwości : Solo to obecnie największy bezzałogowy śmigłowiec w Europie, a program jego rozwoju, należy do najambitniejszych w branży.