Nowe limity CO2 mogą uśmiercić auta spalinowe

Pomysł przestawienia się w krótkim czasie przemysłu motoryzacyjnego w Polsce wyłącznie na elektromobilność może okazać się nierealny i mieć katastrofalne skutki ekonomiczne.

Aktualizacja: 14.07.2021 06:07 Publikacja: 13.07.2021 21:00

Nowe limity CO2 mogą uśmiercić auta spalinowe

Foto: Adobe Stock

W środę Komisja Europejska ma przedstawić pakiet legislacyjny dotyczący klimatu i energii – Fit for 55. Jest on integralną częścią polityki Europejskiego Zielonego Ładu i ma zawierać m.in. nowe, mocno zaostrzone cele redukcji emisji CO2 z transportu. Branża motoryzacyjna obawia się radykalnego scenariusza, który przewidywałby redukcję emisji z nowych samochodów o 60 proc. do 2030 roku i o 100 proc. do 2035 r.

Oznaczałoby to perspektywę całkowitego przestawienia europejskiego przemysłu motoryzacyjnego na produkcję aut elektrycznych i zarazem uśmiercenie napędów spalinowych.

Producenci alarmują

Organizacje zrzeszające producentów motoryzacyjnych już biją na alarm, spodziewając się w branży prawdziwego trzęsienia ziemi i gigantycznych strat. Zdaniem Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM) realizacja tak radykalnego planu oznaczałaby katastrofę dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego, zwłaszcza polskiego. Według szacunków Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) połowa biznesu motoryzacyjnego i produkcji części oraz komponentów wytwarzanych w Polsce jest dedykowana samochodom z silnikiem spalinowym.

Czytaj także: Przyszłość motoryzacji: auta zasilane wodorem czy energią elektryczną z akumulatora?

– W Polsce produkowane są zarówno kompletne jednostki napędowe, jak i komponenty: tłoki, tuleje cylindrowe, zawory czy panewki. Cała ta produkcja musiałaby ulec likwidacji. Przestawienie zakładów w tak krótkim czasie na produkcję związaną z technologią elektromobilności jest zwyczajnie niemożliwe – twierdzi Tomasz Bęben, dyrektor zarządzający SDCM.

Efektem byłyby duże zwolnienia: nie tylko pracowników zatrudnionych bezpośrednio przy produkcji, ale także w przedsiębiorstwach poddostawców i obsługi.

Kwestia radykalnego zaostrzenia norm emisji w UE budzi wielkie emocje już od pewnego czasu. O wyznaczenie jednolitego terminu zakazu rejestracji samochodów spalinowych w całej UE zwróciło się do Komisji Europejskiej już w marcu tego roku dziewięć państw. Holandia, Austria, Belgia, Dania, Grecja, Malta, Irlandia, Litwa i Luksemburg argumentowały, że przyspieszyłoby to przestawianie się przemysłu samochodowego na produkcję aut elektrycznych. W czerwcu z nową inicjatywą wystąpiła Dania, naciskając na zakaz już od 2030 r.

Jednak żaden z tych krajów nie ma rozwiniętego przemysłu motoryzacyjnego. Tymczasem planom KE sprzeciwiają się państwa, gdzie branża motoryzacyjna należy do fundamentów gospodarki. Jak podał we wtorek Automotive News Europe, niemiecki minister transportu Andreas Scheuer już ostrzegł Komisję przed wyznaczaniem zbyt surowych celów dla przemysłu motoryzacyjnego. – Wierzę, że wszyscy producenci samochodów osobowych i ciężarowych zdają sobie sprawę, że nadchodzą bardziej rygorystyczne wymogi. Ale muszą one być technicznie wykonalne – powiedział agencji DPA.

Za łagodniejszym celem opowiada się także Francja: ma popierać redukcję emisji z obecnego poziomu o 55 proc. do 2030 r., z dłuższym pozostawieniem na rynku hybryd plug-in.

Nieliczni przygotowani

Według czerwcowego raportu brukselskiej organizacji Transport & Environment (T&E) jedynie dwaj europejscy producenci samochodów – Volkswagen i Volvo – są gotowi do spełnienia celów elektryfikacji wyznaczonych przez europejską politykę klimatyczną. Inni producenci mają pozostawać daleko w tyle. Ford ma ambitny cel wycofania ze sprzedaży samochodów z napędem spalinowym, ale brak mu solidnego planu, by go osiągnąć. Najgorzej w rankingu mają się plasować BMW, Jaguar Land Rover, Daimler i Toyota. – W krótkim okresie zakładają małą sprzedaż aut w pełni elektrycznych, nie posiadają ambitnych celów wycofywania samochodów spalinowych ani jasnej strategii przemysłowej. Przy tym BMW, Daimler i Toyota za bardzo polegają na hybrydach – stwierdza raport T&E.

Problemem może okazać się także infrastruktura. Według obliczeń Komisji Europejskiej do 2030 r. w państwach członkowskich potrzebnych będzie około 2,8 mln publicznych punktów ładowania. To 15 razy więcej niż obecnie. W dodatku na razie ponad połowa punktów znajduje się w zaledwie trzech krajach: Holandii, Niemczech i Francji.

Według Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA), kluczowym aktem prawnym w pakiecie będzie nowelizacja dyrektywy w sprawie infrastruktury paliw alternatywnych (AFID). – Minimalne cele dotyczące rozwoju infrastruktury ładowania powinny być ustalone dla każdego państwa. Przy tym regulacja musi być częścią szerszego otoczenia politycznego: dyrektywa w sprawie odnawialnych źródeł energii powinna zapewnić, że europejskie e-pojazdy będą zasilane energią z OZE – mówi Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA.

Za pięć lat ceny aut zrównają się

Do 2027 r. samochody elektryczne w Europie będą tańsze niż spalinowe we wszystkich segmentach – prognozuje Bloomberg New Energy Finance (BNEF). Z jego raportu wynika, że od roku 2026 koszt produkcji elektrycznych sedanów w segmentach aut średnich i kompaktowych oraz SUV-ów będzie taki sam jak w przypadku aut benzynowych. W przypadku małych samochodów koszty produkcji zrównają się rok później. A za sprawą spadku cen akumulatorów i linii produkcyjnych przeznaczonych do aut elektrycznych ich zakup ma być przeciętnie tańszy nawet przy uwzględnieniu dotacji. Podobnie jak osobowe, stanieją też e-auta dostawcze. Według BNEF już od 2025 r. lekkie elektryczne samochody dostawcze będą tańsze od tych z silnikiem Diesla, a duże dostawcze od roku 2026. ?

Rafał Bajczuk ekspert Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych

Gdy w innych obszarach emisje spadają, w transporcie rosną. A w Polsce wzrost jest najszybszy. KE zaproponuje przyspieszenie elektryfikacji aut: mówi się o zaostrzeniu celu redukcji emisji z obecnych 37,5 proc. do 2030 r. do 60 lub 65 proc. Jest też możliwe, że UE zakaże sprzedaży nowych spalinowych aut osobowych od 2035 r. Z perspektywy konsumentów byłaby to świetna wiadomość. Koncerny motoryzacyjne skupią się na zeroemisyjnych technologiach, co w połączeniu z masową produkcją doprowadzi do spadku kosztów e-aut.

W środę Komisja Europejska ma przedstawić pakiet legislacyjny dotyczący klimatu i energii – Fit for 55. Jest on integralną częścią polityki Europejskiego Zielonego Ładu i ma zawierać m.in. nowe, mocno zaostrzone cele redukcji emisji CO2 z transportu. Branża motoryzacyjna obawia się radykalnego scenariusza, który przewidywałby redukcję emisji z nowych samochodów o 60 proc. do 2030 roku i o 100 proc. do 2035 r.

Oznaczałoby to perspektywę całkowitego przestawienia europejskiego przemysłu motoryzacyjnego na produkcję aut elektrycznych i zarazem uśmiercenie napędów spalinowych.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Konsument jeszcze nie czuje swej siły w ESG
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły