Z analizy ponad 8 mln wizyt konsumenckich dokonanej przez firmę Proxi.cloud i platformę analityczno-badawczą UCE RESEARCH wynika, że ruch w restauracjach największych sieci typu fast food spadł średnio o 40,5 proc. w relacji rocznej. Badano ruch wokół prawie 750 największych restauracji typu fast food (McDonald's, KFC, Burger King i Subway), a objęto nią blisko 826 tys. Polaków, którzy od początku lutego 2020 roku do końca stycznia 2021 roku i w ciągu poprzednich 12 miesięcy odbyli łącznie ponad 8,1 mln wizyt.
Czytaj także: Rośnie desperacja firm. Biznes buntuje się przeciw władzy
Z komunikatu wynika, że straty są najbardziej widoczne w woj. podlaskim, mazowieckim, pomorskim, łódzkim, dolnośląskim, małopolskim i wielkopolskim. Wszędzie przekraczają 40 proc. Natomiast najmniejsze spadki zaobserwowano w lubuskim, świętokrzyskim i podkarpackim, czyli poniżej i nieco powyżej 30 proc.
– Obostrzenia rządowe mocno uderzyły w całą gastronomię. Do tego część społeczeństwa sama ograniczyła swoje wyjścia z domów. Największy spadek liczby wizyt nastąpił podczas pierwszego lockdownu. Tygodniowy ruch obniżył się wtedy do ok. 19 proc. względem średniego wyniku z 2019 roku. Od tego czasu, mimo późniejszego luzowania restrykcji, maksymalna wartość, jaką osiągnęły takie restauracje, wyniosła 76 proc. I to było w czerwcu 2020 roku – mówi Adam Grochowski z Proxi.cloud.
Jak informuje Krzysztof Zych z UCE RESEARCH, ruch w lokalach największych sieci typu fast food najbardziej spadł w woj. podlaskim (44,1 proc.), mazowieckim (44 proc.), pomorskim (43,8 proc.), łódzkim (43,7 proc.), dolnośląskim (43,2 proc.), małopolskim (42,4 proc.) oraz wielkopolskim (41,7 proc.).