Ceny już mocno rosną
Choć gości jest mniej, lokale i tak muszą podnosić ceny, również w dostawie. – Wzrost cen produktów spożywczych, ale również rosnące koszty energii, pracy i paliwa połączone z trudną sytuacją przedsiębiorców z sektora gastronomii spowodowaną pandemią, mają znaczący wpływ na ceny za jedzenie w dowozie – mówi Paweł Aksamit, prezes Stava, firmy obsługującej dostawy. Jak wynika z jej danych, w 2021 roku po raz pierwszy, od kiedy regularnie bada średnią wartość zamówienia w dostawie, ten wskaźnik przekroczył granicę 60 zł i wyniósł 64,2 zł. To o 11,1 proc. więcej niż w 2020 roku i aż o 22,4 proc. więcej niż w 2019 roku. Od 2017 roku średnia wartość w dowozie wzrosła aż o 15 zł.
– Przewidujemy, że trend zwyżkowy utrzyma się i w 2022 roku. Za nami kolejny trudny rok dla sektora gastronomii. Zmiany podatkowe i cały czas rosnące koszty prowadzenia działalności sprawią, że presja na wzrost cen w dowozie, ale i za jedzenie w lokalu, nie będzie spadać – dodaje.
Firmy już starają się walczyć z efektami tego zjawiska. – Ceny rosną, nie tylko energii, ale i surowców, przygotowywaliśmy się dużo wcześniej do zmieniającego się otoczenia biznesowego. Obecnie pomogliśmy franczyzobiorcom opracować ceny dostosowane do lokalnych warunków, które pozwalają im działać i nie odbiegać od poziomu cen u konkurencji. Kolejne zmiany menu będą okazją do weryfikowania ich wysokości – mówi Marta Kołakowska, dyrektor franczyzy sieci Stopiątka.
– Naszą odpowiedzią na tak drastyczny wzrost kosztów jest format Stopiątka Fabryka, który jest nastawiony na optymalizację kosztów operacyjnych i obsługę zamówień w dostawie, bez sali konsumpcyjnej – dodaje. Proces jest półautomatyczny, pizza po wypieczeniu w wysokiej temperaturze trafia prosto do pudełka, dzięki temu jest to bezpieczny produkt. – Jeśli ktoś teraz zastanawia się nad wejściem w ten biznes, to jest to koncept odpowiadający na ryzyko lockdownów i rosnących cen – mówi Marta Kołakowska.
Ważna dostawa
Restauracje w formule dark kitchen zyskały na popularności podczas pandemii, a teraz można oczekiwać tylko nasilenia tego trendu. Brak sali do obsługi, a co za tym idzie dużo mniejszy personel, czynsz za lokal czy koszty ogrzewania to obecnie zalety, nad którymi trudno przejść obojętnie.