CES w Las Vegas przetestowało biznes konferencyjny

Rok temu światowe targi elektroniki w Las Vegas (CES) były wydarzeniem w Internecie. W tym roku organizatorzy zdecydowali, że uczestnicy mogą pojawić się osobiście.

Publikacja: 09.01.2022 15:28

CES w Las Vegas przetestowało biznes konferencyjny

Foto: Bridget Bennett/Bloomberg

To był drugi taki test, po walnym zgromadzeniu IATA w Bostonie w październiku, który dowiódł, że i w czasach pandemii, przy zachowaniu wszystkich obostrzeń sanitarnych, można bezpiecznie organizować dużą konferencję. Takiego samego zdania są Australijczycy, którzy nie odwołali tegorocznego Australian Open, ani Chińczycy, którzy szykują się do Zimowej Olimpiady w Pekinie.

Światowa branża konferencyjna jest jednak bardzo ostrożna. Na zakończonym w ostatnią sobotę (o jeden dzień wcześniej, niż zazwyczaj, właśnie ze względów bezpieczeństwa) CES w tym roku pojawiło się wprawdzie 2,2 tys wystawców, ale lista nieobecnych też była długa. Nie pojawiły się Amazon, AMD, AT&T, General Motors, Google, Intel, Lenovo, Meta, Nvidia, Pinterest, Panasonic, T-Mobile i Twitter. BMW i Mercedes-Benz, bo elektronika użytkowa jest już nieodłączną częścią światowej motoryzacji, zdecydowały się na udział online. Z powodu braku zainteresowania potencjalnych uczestników odwołane zostały tegoroczne targi samochodowe w Genewie, najważniejsza taka impreza na świecie. Nie będzie również w styczniu Forum Ekonomicznego w Davos. Może zostanie zorganizowane latem tego roku. Ale rządy coraz częściej mówią o przywracaniu restrykcji, niż o ich luzowaniu, bo Omikron jest wyjątkowo zaraźliwy, niż wcześniejsze mutacje COVID-19.

Jak na razie nie ma jakichkolwiek doniesień o zakażeniach koronawirusem w czasie CES w Las Vegas. Ale organizatorzy dołożyli starań, aby były one tak bezpieczne, jak to tylko jest możliwe w obecnej sytuacji. I tak naprawdę dosłownie do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy CES się odbędzie, czy nie.

Z pierwszych podsumowań wynika, że w Las Vegas od 5 do 8 stycznia pojawiło się 40 tysięcy zwiedzających. Czyli było to mniej o dwie trzecie w porównaniu z ostatnimi przed-pandemicznymi targami w styczniu 2020. Było to wyraźnie widać na wielkich premierach, jak ta u Samsunga, gdzie wstępnie oczekiwano 1,7 tysiąca uczestników, pojawiło się 700 rozsadzonych z zachowaniem dystansu społecznego.

Każdy uczestnik targów odbierając akredytację musiał pokazać dowód zaszczepienia. Wtedy też otrzymywał bezpłatnie pudełko testów na koronawirusa. I oczywiście wszyscy wchodzący na teren targów musieli mieć maseczki zakrywające usta i nos. Jeśli komuś „niechcący” zsunęła się pod brodę, służby porządkowe natychmiast zwracały uwagę.

Czytaj więcej

Przezroczyste ekrany i mikroauta. Las Vegas pokazuje przyszłość

W stanie Nevada, gdzie znajduje się Las Vegas jest obowiązek noszenia masek we wszystkich pomieszczeniach zamkniętych. Można je zdjąć jedynie w czasie jedzenia, bądź picia. Te zasady obowiązywały nie tylko w Centrum Konferencyjnym, gdzie odbywały się targi, ale i np. w kasynach. Mniej uczestników, to także mniejszy popyt na hotele w Las Vegas, gdzie w latach przed pandemią zdobycie pokoju w hotelu z ceną poniżej 200 dol. za noc graniczyło z cudem. Teraz bez problemu można było znaleźć hotel, gdzie płaciło się nawet nie poniżej dwustu, ale nawet poniżej stu dolarów.

Teraz organizatorzy konferencji nerwowo oczekują informacji , czy jednak ktoś może zaraził się COVID-19 podczas tej imprezy. Przed nimi kilka dni pełnych napięcia. Jeśli jednak okaże się, że środki bezpieczeństwa były wystarczające, będzie to pozytywny sygnał dla innych. Że przy zachowaniu rygorystycznych zasad bezpieczeństwa, duże konferencje mogą wrócić.

Nowy raport przygotowany przez organizację Cities Restart zatytułowany „Znaczenie Międzynarodowych Konferencji i Wydarzeń Biznesowych dla Rozwoju Miast” wyliczył, że biznes konferencyjny na świecie przed pandemią w 2019 roku miał wartość 22 mld dolarów. W roku 2026 ma to już być ponad 31 mld.

To był drugi taki test, po walnym zgromadzeniu IATA w Bostonie w październiku, który dowiódł, że i w czasach pandemii, przy zachowaniu wszystkich obostrzeń sanitarnych, można bezpiecznie organizować dużą konferencję. Takiego samego zdania są Australijczycy, którzy nie odwołali tegorocznego Australian Open, ani Chińczycy, którzy szykują się do Zimowej Olimpiady w Pekinie.

Światowa branża konferencyjna jest jednak bardzo ostrożna. Na zakończonym w ostatnią sobotę (o jeden dzień wcześniej, niż zazwyczaj, właśnie ze względów bezpieczeństwa) CES w tym roku pojawiło się wprawdzie 2,2 tys wystawców, ale lista nieobecnych też była długa. Nie pojawiły się Amazon, AMD, AT&T, General Motors, Google, Intel, Lenovo, Meta, Nvidia, Pinterest, Panasonic, T-Mobile i Twitter. BMW i Mercedes-Benz, bo elektronika użytkowa jest już nieodłączną częścią światowej motoryzacji, zdecydowały się na udział online. Z powodu braku zainteresowania potencjalnych uczestników odwołane zostały tegoroczne targi samochodowe w Genewie, najważniejsza taka impreza na świecie. Nie będzie również w styczniu Forum Ekonomicznego w Davos. Może zostanie zorganizowane latem tego roku. Ale rządy coraz częściej mówią o przywracaniu restrykcji, niż o ich luzowaniu, bo Omikron jest wyjątkowo zaraźliwy, niż wcześniejsze mutacje COVID-19.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Czego boją się polscy przedsiębiorcy? Już nie niestabilności politycznej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Coraz więcej Rosji na Węgrzech. Gazprom jest głównym sponsorem Ferencváros
Biznes
Wielka debata o przyszłości lasów. Ekolodzy i Lasy Państwowe przy jednym stole
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Biznes
Konsument jeszcze nie czuje swej siły w ESG