Szpital obciąża koszt drogich opatrunków i leków. Za leczenie rozległych poparzeń w komorze hiperbarycznej śląski NFZ zapłacił centrum 550 tysięcy zł. Leczenie każdego oparzonego na poziomie powyżej 19 proc. powierzchni ciała Fundusz wycenia tak samo - 45 tysięcy zł.

Tylko wtedy, gdy koszt trzykrotnie przewyższy stawkę podstawową jest możliwość indywidualnego rozliczenia. Koszty wysokości 80 czy 100 tysięcy zł nie zostały więc zrefundowane.

Wskaźnik rentowności siemianowickiego centrum spadł do 31 proc. To wynik najniższy spośród wszystkich placówek podległych marszałkowi województwa śląskiego.