Niewielka liczba clio będzie wyjeżdżała z podparyskiej fabryki Renault we Flins. Skupi się ona także na rozwoju projektu auta elektrycznego. To efekt sobotniego spotkania Ghosna w Pałacu Elizejskim z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym.
Po spotkaniu ani prezydent, ani Ghosn nie chcieli rozmawiać z prasą. W komunikacie poinformowano, że produkcja zostanie rozdzielona, a miejsca pracy we Flins, gdzie będą powstawały zarówno auta elektryczne, jak i z silnikami benzynowymi i Diesla – utrzymane. „Jestem odpowiedzialny za to, żeby Renault był liderem innowacyjności w branży, która przechodzi teraz głębokie przeobrażenia” – napisał w komunikacie prezes Renault.
Prezydent dwa dni wcześniej grzmiał, że jeśli Renault chce liczyć na państwowe pieniądze, nie może przenosić produkcji do Turcji. Potem prezydent poprawił się, że nie chodzi mu tylko o Turcję, ale w ogóle o przenoszenie produkcji za granicę.
[wyimek][srodtytul]330 tys.[/srodtytul] aut renault clio zostało wyprodukowanych w 2009 roku[/wyimek]
Do ataku na Renault, w którym państwo ma 15,1 proc. udziałów, przyłączył się jeszcze minister przemysłu Christian Estrosi, grożąc, że państwo zwiększy swoje udziały, a tym samym i wpływ na decyzje firmy. To z kolei wzbudziło zaniepokojenie w Brukseli, a komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes zwróciła się do francuskiego rządu o wyjaśnienie całej sytuacji. Estrosi pospieszył z zapewnieniem, że państwo nie zamierza zwiększać udziałów w Renault.