Płocki koncern zaprzecza, jakoby miał rozmawiać z Rosjanami na temat sprzedaży spółki Orlen Lietuva. – Żadnych rozmów nie ma – powtórzył wczoraj Dawid Piekarz, rzecznik prasowy Orlenu. Dodał, że nie miałby zresztą kto ich prowadzić, ponieważ członkowie zarządu są obecnie w Kanadzie.

O tym, że takie rozmowy zostały zainicjowane, powiedziała Agencji Reutera po spotkaniu z rosyjskim premierem Władimirem Putinem prezydent Litwy Dalia Grybauskaite. – Nie komentujemy – powiedział PAP, odnosząc się do informacji podanych przez Grybauskaite, rzecznik prasowy Łukoilu Dmitrij Dołgow.

– Nie wierzę, że są prowadzone jakiekolwiek rozmowy o sprzedaży całych Możejek i wyjścia Orlenu z tej inwestycji – mówi Kamil Kliszcz, analityk z DI BRE Banku. Dodaje, że z pewnością nie jest to dobry moment na taką transakcję, a Orlen nie znajduje się w sytuacji, która zmuszałaby koncern do szukania nabywcy dla litewskiej rafinerii w trudnych warunkach. – Natomiast wydaje się, że skoro wokół Możejek zrobiło się aż tyle szumu, to coś musi być na rzeczy. Obstawiałbym, że Orlen być może negocjuje np. w sprawie kontraktów dotyczących usługowego przerobu ropy w Możejkach – stwierdził Kliszcz.

Dodał, że zawarcie takiego kontraktu pozwoliłoby zwiększyć efektywność litewskiej rafinerii, która obecnie wykorzystuje zaledwie 70 – 80 proc. swoich mocy. Podmiotem zainteresowanym taką usługą mógłby być według niego m.in. rosyjski koncern Łukoil, który właśnie w tym rejonie sprzedaje dość duże ilości swoich paliw. – To mogłoby dać obopólne korzyści – podsumował analityk z DI BRE Banku.