Wniosek Blue Wings wpłynął do sądu w Dusseldorfie dowiedziała się "Deutsche Welle". Blue Wings powstała w 2002 r., ma siedem samolotów A320. Prowadziła połączenia między kilkoma niemieckimi miastami w Rosją, Kazachstanem i Libanem. W 2008 r. przewiozła 1,1, mln pasażerów i miała stratę 154 mln euro. W tym samym roku 48 proc. akcji kupił rosyjski miliarder Aleksandr Lebiediew.

Kłopoty Blue Wings zaczęły się z początkiem kwietnia 2009 r, gdy Federalna agencja ds. transportu lotniczego odebrała firmie licencję na przewozy za naruszenie prawa unijnego. Lebiediew podliczył wtedy, że miesiąc przestoju kosztował firmę ponad 20 mln dol. Chciał nawet sprzedać Blue Wings Aerofłotowi (miał tam ok. 30 proc. jego akcji) za... jedno euro. Dziś twierdzi, że firma została dokapitalizowana i dopełniła wszystkich formalności.

W styczniu Blue Wings wstrzymał loty. Lebiediew zażądał dymisji prezesa Jorna Hellwiga. Oligarcha zarzucił mu zdumiewającą, przy rzekomych kłopotach finansowych, rozrzutność zarządu Blue Wings. Kupił on 20 mercedesów; prezes jest założycielem kilku spółek; w Turcji Blue Wings ma niewyjaśnionego pochodzenia długi; a niewykorzystane loty sprzedawała innym firmom po cenie o 30 proc. niższej rynkowej.