Górnik poszukiwany po wstrząsie w kopalni "Rydułtowy"

Po wypadku w kopalni Rydułtowy Anna trwają poszukiwania jednego górnika. Z elektrykiem nie ma kontaktu. Pozostali lekko ranni górnicy wyszli z kopalni o własnych siłach

Aktualizacja: 24.03.2010 20:42 Publikacja: 24.03.2010 09:16

Górnik poszukiwany po wstrząsie w kopalni "Rydułtowy"

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita” w ścianie w kopalni Rydułtowy-Anna, gdzie doszło dziś do wypadku nie powinni przebywać ludzie.

Informacje o górnikach przebywających w niedozwolonej strefie częściowo potwierdza Zbigniew Madej, rzecznik KW. - Jeden z górników,ten przysypany,rzeczywiście przebywał w rejonie zagrożeń tąpaniami,gdzie nie powinno go być. Nie wiemy,czemu. To wyjaśni dochodzenie.Ale pozostali przebywali w dozwolonych strefach - powiedział Madej.

Po wstrząsie w kopalni trwają poszukiwania jednego górnika – elektryka. Nie ma z nim kontaktu. Ale ratownicy wiedzą już na pewno, że znajduje się on w 35-metrowym zwałowisku węgla, które powstało po wstrząsie. Ratownikom zostalo do przekopania kilka metrów i rano powinni dotrzeć do przysypanego górnika, jednak szanse na to, że znajdą go żywego są niewielkie. Pozostali lekko ranni górnicy wyszli z kopalni o własnych siłach.

- To mogła być tragedia jak w Wujku-Śląsku - mówi nasz informator. Przypomnijmy, w Rudzie Śląskiej we wrześniu w wyniku wybuchu metanu zginęło 20 górników. Jak wykazały badania specjalnej komisji - rozmiaru tragedii można było uniknąć, bo wypadek miał miejsce w tzw. strefie szczególnego zagrożenia, w której podczas pracy kombajnu wydobywającego węgiel nie powinno być ludzi.

- I tak było także w kopalni Rydułtowy-Anna. W tym wyrobisku nie powinno być w ogóle ludzi - mówi informator „Rzeczpospolitej” - Trwa akcja ratownicza, na miejscu jest pogotowie ratunkowe z Wodzisławia i ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego – mówi „Rzeczpospolitej” Jolanta Talarczyk, rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego. Ratownicy z obu stron 35-metrowego zwałowiska drążą chodniki ratownicze 1,5 m na 1,5 m - dzięki temu namierzyli zaginionego górnika. Jednak nadal nie wiedzą, czy żyje. A szanse na to maleją, bo akcja trwa od samego rana.

- W rejonie zagrożenia w pokładzie 713, ponad 1000 m pod ziemią było siedmiu górników. Jeden nadal jest poszukiwany – potwierdza „Rz” Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia. Do wypadku doszło o godz. 7.42 na ruchu Rydułtowy - czyli w części kopalni przechodzącej bezpośrednio pod miastem Rydułtowy.

- Wstrząs miał siłę niespełna 3 stopni w skali Richtera - mówi Talarczyk. – Doszło do zawału węgla, 35 m chodnika jest zasypane – dodaje. Są podejrzenia, że poszukiwany górnik znajduje się w tym właśnie rejonie, o czym świadczy choćby brak kontaktu z nim. Zawalone wyrobisko jest całkowicie zniszczone, akcja ratownicza jest bardzo trudna. Na miejsce przyjechał już prezes Kompanii Węglowej Mirosław Kugiel.

Dwóch górników nie ma żadnych urazów, czterech jest lekko rannych - m.in. jeden ma złamaną nogę, inny uraz szczęki. Rydułtowy-Anna to kopalnia, w której do wstrząsów i tąpań dochodzi najczęściej w Polsce. Należy ona do najbardziej niebezpiecznych zakładów. A na dodatek najbardziej nierentownych (zwłaszcza, że nie jest to kopalnia perspektywiczna, wraz z Halembą-Wirkiem przyniosła spółce rok temu ponad 400 mln zł straty netto). Czy Kompania Węglowa zamknie więc feralną kopalnię, przynoszącą na dodatek ogromne straty i powodującą wielkie szkody na powierzchni?

- Za wcześnie by o tym mówić, na pewno wygaszamy ruch Anna, gdzie kończy się węgiel i pierwsze 200 osób z tej części kopalni w tym roku przenosimy na ruch Rydułtowy – powiedział Madej.

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita” w ścianie w kopalni Rydułtowy-Anna, gdzie doszło dziś do wypadku nie powinni przebywać ludzie.

Informacje o górnikach przebywających w niedozwolonej strefie częściowo potwierdza Zbigniew Madej, rzecznik KW. - Jeden z górników,ten przysypany,rzeczywiście przebywał w rejonie zagrożeń tąpaniami,gdzie nie powinno go być. Nie wiemy,czemu. To wyjaśni dochodzenie.Ale pozostali przebywali w dozwolonych strefach - powiedział Madej.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Biznes
Nowe sankcje USA na Rosję. Przejęcie Santandera. Unia kusi naukowców z USA
Biznes
USA daleko do 5 proc. PKB na obronność
Biznes
Budowa fregaty Burza rozpoczęta w Stoczni Wojennej
Biznes
Porozumienie USA–Ukraina. Wyzwanie demograficzne przed nami
Biznes
Poczta Polska staje na nogi? Wyraźna poprawa wyników
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku