Powołuje się na wykonaną dla niej analizę prawną sporządzoną przez kancelarię Domański Zakrzewski Palinka.
Zdaniem prawników współpracującej z Izbą kancelarii, projektowane zmiany zagrażają m.in. prawu do dziedziczenia (bo więcej pieniędzy trafiałoby do ZUS, gdzie dziedziczenia wprost nie ma), prawu do zabezpieczenia społecznego i zasadzie zaufania obywateli do państwa.
Chodzi m.in. o forsowaną przez Ministra Finansów Jacka Rostowskiego propozycję, by składka trafiająca do otwartych funduszy emerytalnych została obniżona z 7,3 do 3 proc. Popiera ją też minister pracy Jolanta Fedak, która w przygotowała założenia kolejnych zmian w ustawie o OFE.
Po zmianach więcej pieniędzy trafiłoby do ZUS. Minister tłumaczy, że za pozostałą część pieniędzy fundusze emerytalne i tak kupują zwykle obligacje skarbowe, zamiast aktywnie inwestować, a mimo to pobierają opłatę od zarządzania. Jednak głównym powodem proponowanych zmian jest próba obniżenia deficytu finansów publicznych. Obecnie bowiem składki odprowadzane z pensji dla OFE ZUS wydaje na wypłatę bieżących świadczeń, a niezbędne przekazy dla funduszy refunduje budżet państwa. Musi na poczet tego emitować obligacje. Chodzi o ponad 22 mld zł rocznie.
Propozycje zmian uwzględniają też możliwość wypłacenia części pieniędzy po osiągnięciu wieku emerytalnego, o ile na koncie w I i II filarze, czyli w ZUS i OFE pozostanie wystarczająco duża kwota na wypłatę dożywotnio miesięcznych świadczeń w wysokości przynajmniej dwukrotność kwoty najniższej emerytury. Wypłacone pieniądze emeryt mógłby wydać lub ulokować w dowolnej instytucji finansowej, nad którą nadzór sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Zdaniem prawników Domański Zakrzewski Palinka narusza to prawo obywateli do prawo do zabezpieczenia społecznego realizowanego przez państwo.