Reklama
Rozwiń
Reklama

Polskie kliniki przyciągają zachodnich pacjentów

Leczenie i wypoczynek – to oferta, która może być turystycznym hitem

Publikacja: 25.03.2010 02:00

Polskie kliniki przyciągają zachodnich pacjentów

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Lokaj klok Krzysztof Lokaj

Polski rynek turystyki medycznej to 300 – 330 tys. zagranicznych pacjentów rocznie. Przyjeżdżają do kilkudziesięciu prywatnych klinik oferujących m.in. zabiegi stomatologiczne, ortopedyczne, chirurgii plastycznej, chirurgię oka czy nawet z zakresu kardiochirurgii. Największym powodzeniem cieszy się stomatologia. – Obcokrajowcy robią zabiegi hurtowo. Chcą wyleczyć jak najwięcej w możliwie jak najkrótszym czasie – mówi Jadwiga Szopa, menedżer w Indexmedica, krakowskim centrum stomatologicznym.

Wśród przyjezdnych dominują obywatele Wielkiej Brytanii, Irlandczycy, Skandynawowie, Niemcy. Ci ostatni najchętniej odwiedzają gabinety blisko zachodniej granicy. Dla promocji turystyki medycznej Urząd Miasta w Szczecinie nawiązał współpracę z portalem internetowym Health & Relax oraz szczecińskimi hotelarzami. W rezultacie w ubiegłych dwóch latach zorganizował wyjazdy studyjne dla dziennikarzy z Irlandii i Wielkiej Brytanii, którym pokazywano lokalne kliniki. – Rzeczywiście, najwięcej jest Niemców, ale coraz częściej przybywają tu Skandynawowie i Brytyjczycy – mówi Małgorzata Koszur, rzecznik szczecińskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Dzieje się tak, bo poziom usług medycznych i wyposażenie placówek to już europejski poziom. – Do obsługi rynku pacjentów zagranicznych merytorycznie i organizacyjnie przygotowywaliśmy się jeszcze przed wejściem Polski do UE – podkreśla Marcin Gaborski, prezes szczecińskiej kliniki stomatologicznej HAHS. Zakładano, że będzie to dynamiczny rynek przez rok, dwa, a potem się uspokoi. – Tymczasem on wciąż się rozwija – dodaje Gaborski.

Z obcokrajowców nieźle żyją także uzdrowiska. W Zespole Uzdrowisk Kłodzkich (kilkanaście sanatoriów w Polanicy, Kudowie i Dusznikach-Zdroju) od lat obserwowany jest wzrost liczby zagranicznych kuracjuszy. W ubiegłym roku na 10 tysięcy kuracji komercyjnych 1,5 tys. wykupili obcokrajowcy. – Przy podobnym standardzie jesteśmy na tyle konkurencyjni cenowo w stosunku do uzdrowisk słowackich i czeskich, że drugą co do wielkości grupą zagranicznych klientów po Niemcach są właśnie Czesi – zauważa Ewa Wróbel, rzecznik ZUK.

Według Polskiego Stowarzyszenia Turystyki Medycznej w naszym regionie największe doświadczenie w turystyce medycznej mają Węgrzy, którzy pierwsi otworzyli swój rynek dla obcokrajowców.

[ramka][srodtytul]Szpitale też chcą[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Obcokrajowcy chcą się leczyć w Polsce także w publicznych szpitalach. Ale niestety za pieniądze nie mogą. Jeszcze kilka lat temu część szpitali oferowała takie komercyjne usługi, ale zmieniło się podejście do tego resortu zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia. O sprawie na początku marca pisała „Rz”.

W 2009 r. mieszkańcy UE z usług naszej publicznej służby zdrowia skorzystali 93 tys. razy. To o prawie 20 tys. więcej niż Polaków, którzy leczyli się za granicą, korzystając z unijnych przepisów o zabezpieczeniu społecznym. Do szpitali z tego tytułu trafiło z NFZ blisko 59 mln zł (rok wcześniej było to 31 mln zł).

Szpitale zrezygnowały z dostosowywania usług do potrzeb obcokrajowców, bo ich przyjmowanie im się zupełnie nie opłaca. Nie mogą wziąć za usługę kwoty, która pokryłaby realne koszty, nie mówiąc już o dodatkowym zarobku. NFZ płaci im tyle ile za standardowego Polaka, choć chorzy z zagranicy kosztują zwykle szpital więcej. Dlatego choć sale operacyjne często po godz. 14 stoją puste, obcokrajowcy, poza nagłymi przypadkami, odprawiani są z kwitkiem.

[i]—ola[/i][/ramka]

Polski rynek turystyki medycznej to 300 – 330 tys. zagranicznych pacjentów rocznie. Przyjeżdżają do kilkudziesięciu prywatnych klinik oferujących m.in. zabiegi stomatologiczne, ortopedyczne, chirurgii plastycznej, chirurgię oka czy nawet z zakresu kardiochirurgii. Największym powodzeniem cieszy się stomatologia. – Obcokrajowcy robią zabiegi hurtowo. Chcą wyleczyć jak najwięcej w możliwie jak najkrótszym czasie – mówi Jadwiga Szopa, menedżer w Indexmedica, krakowskim centrum stomatologicznym.

Wśród przyjezdnych dominują obywatele Wielkiej Brytanii, Irlandczycy, Skandynawowie, Niemcy. Ci ostatni najchętniej odwiedzają gabinety blisko zachodniej granicy. Dla promocji turystyki medycznej Urząd Miasta w Szczecinie nawiązał współpracę z portalem internetowym Health & Relax oraz szczecińskimi hotelarzami. W rezultacie w ubiegłych dwóch latach zorganizował wyjazdy studyjne dla dziennikarzy z Irlandii i Wielkiej Brytanii, którym pokazywano lokalne kliniki. – Rzeczywiście, najwięcej jest Niemców, ale coraz częściej przybywają tu Skandynawowie i Brytyjczycy – mówi Małgorzata Koszur, rzecznik szczecińskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Dzieje się tak, bo poziom usług medycznych i wyposażenie placówek to już europejski poziom. – Do obsługi rynku pacjentów zagranicznych merytorycznie i organizacyjnie przygotowywaliśmy się jeszcze przed wejściem Polski do UE – podkreśla Marcin Gaborski, prezes szczecińskiej kliniki stomatologicznej HAHS. Zakładano, że będzie to dynamiczny rynek przez rok, dwa, a potem się uspokoi. – Tymczasem on wciąż się rozwija – dodaje Gaborski.

Reklama
Biznes
Biznes potrzebuje imigrantów, Shein pod ostrzałem Francji, Trump pomnaża majątek
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Biznes
Zachodnie koncerny znów rejestrują swoje marki w Rosji. Dlaczego to robią?
Biznes
Miało być bezpiecznie, będzie oszczędnie. Rząd majstruje przy cyberbezpieczeństwie
Biznes
Google inwestuje w Niemczech. Dobra wiadomość dla niemieckiego rządu
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Biznes
Nowy cel klimatyczny UE, obniżka stóp i kłopoty handlu
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama