Amica podpisała umowę na sprzedaż fabryk lodówek i pralek koreańskiemu Samsungowi 22 grudnia ub. r. Jej akcje zakończyły wtedy dzień przy cenie 18,4 zł – wczoraj było to 43,99 zł i tego dnia zdrożały 2,8 proc. przy obrotach ponad 3,6 mln zł.
Ostateczna umowa ma zostać podpisana 31 marca. Decyzją z 17 lutego zgodę na transakcję wyraził Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Do kasy spółki faktycznie wpłynie ok. 240 mln zł, przekazuje bowiem Samsungowi także komponenty do dalszej produkcji. Częścią porozumienia jest również obowiązująca przez rok umowa na dalszą produkcję lodówek i pralek pod marką Amica w zakładach już należących do Samsunga.
Analitycy zgodnie dobrze oceniają dalsze perspektywy spółki. – Spółka przechodzi fundamentalną zmianę – pozbywa się nierentownych fabryk lodówek i pralek, jednak nie rezygnuje ze sprzedaży tego asortymentu. Do tego dochodzi zastrzyk gotówki. Skupia się też na rozwoju segmentu kuchni, na których zawsze dużo zarabiała. Dobrą wiadomością jest też plan umorzenia ok. 1 mln akcji, co poprawi wskaźniki wyceny spółki. Kurs już rośnie i na razie nie widać przeciwwskazań, aby miał nie rosnąć dalej – mówi Andrzej Szymański, analityk DM BZ WBK.
– Umowa z Samsungiem uwalnia Amikę od deficytowego segmentu działalności, pomoże też zredukować zadłużenie przekraczające 250 mln zł. Amica już od dawna sprzedaje okapy czy kuchenki mikrofalowe, których sama nie produkuje. Dlaczego więc nie przyjąć takiego rozwiązania także w przypadku lodówek i pralek. Przyniesie to wzrost zysków i na to pewnie liczą inwestorzy – wtóruje Paweł Homiński, zarządzający Noble Funds TFI.
Także Andrzej Szymański dobrze ocenia perspektywę przeniesienia produkcji pralek i lodówek do innych firm. – Przedstawiciele spółki już sygnalizują, że taka produkcja może dać marże na lodówki i pralki wyższe nawet o 15 punktów proc. – obecnie są one ujemne – dodaje.