W Waszyngtonie podano, że pojazdy nowej produkcji (roku modelowego 2016) muszą przejechać średnio co najmniej 34,1 mile (54,6 km) na galonie benzyny (3,8 l) albo zużyć 6,8 litra na 100 km. Obecnie spalają 8,62 l. (27,3 mil na galon). Będą mogły emitować średnio 155 g/km
Nowe normy będą wprowadzane stopniowo. Wynikają z programu ogłoszonego w maju 2009 r. przez Baracka Obamę. Zakłada on ujednolicenie federalnych norm zużycia paliwa i emisji gazów cieplarnianych. — Stwarzają przemysłowi samochodowemu ambitne, ale możliwe do spełnienia cele w zakresie oszczędzania paliwa i z pewnością pobudzą rozwój nowych technologii — oświadczył minister transportu Ray LaHood w obecności szefowej Urzędu Ochrony Środowiska (EPA) Lisy Jackson. — Pomożemy zmotoryzowanym Amerykanom oszczędzać pieniądze za paliwo zmniejszając zarazem skażenie atmosfery — dodał.
Według resortu transportu i EPA, kupujący pojazd średniej klasy roku modelowego 2016 może zaoszczędzić średnio 3 tys. dolarów w czasie użytkowania tego pojazdu. W skali całego kraju nowe normy pozwolą zaoszczędzić 1,8 mld baryłek ropy i zmniejszyć o miliard ton emisję gazów cieplarnianych w czasie użytkowania tych pojazdów do końca ich żywotności. Będą kosztować producentów 52 mld dolarów i zwiększą do 2016 r. cenę każdego nowego pojazdu o ok. 950 dolarów — szacuje EPA.
Zdaniem obu instytucji, producenci mogą spełnić nowe wymagania wdrażając na większą skalę dostępne już technologie w zakresie sprawniejszych silników, układów przenoszenia napędu czy ogumienia, a także poprawić sprawność systemów klimatyzacji. Władze federalne liczą też, że firmy samochodowe rozwiną nowe technologie pozwalające oszczędzać paliwo, takie jak napęd hybrydowy, całkowicie elektryczny czy czyste silniki wysokoprężne.
Waszyngton ogłosił nowe normy w uzgodnieniu z władzami Kanady, które zrobiły to samo. Zdaniem ministra ochrony środowiska, Jima Prentice, pozwolą zmniejszyć średnio o 25 proc. emisję gazów cieplarnianych wobec pojazdów z roku modelowego 2008. — Usprawnienia techniczne wymuszone tymi normami powinny zmniejszyć emisję CO2 o 92 mln ton w latach 2011-16 — dodał minister. Przyznał, że takie pojazdy będą nieco droższe w chwili kupna, ale oszczędności na paliwie zwrócą tę nadpłatę