Ostatni raz koncern wypłacił taką dywidendę w czerwcu 2006. Potem obniżał ją, a w końcu zawiesił wypłaty, bo starał się uchronić od bankructwa w szczycie recesji.
Obecna decyzja ma przyciągnąć inwestorów zainteresowanych dużym wzrostem od kapitału, odzwierciedla też pewność centrali w Dearborn, że uda się doprowadzić do uporządkowania sytuacji w Europie, gdzie liczy się ze stratą 3 mld dolarów w ciągu 2 lat.
- Podwojenie wysokości dywidendy świadczy o wewnętrznej pewności Forda, że pozyska dostatecznie gotówki na realizację planu restrukturyzacji w Europie - uważa analityk z banku Jefferies, Peter Nesvold. Spodziewał się takiej decyzji dopiero pod koniec 2013 r., teraz podwyższył cenę docelową akcji Forda z 2 do 16 dolarów.
Wypłata 1 marca dywidendy za I kwartał będzie kosztować koncern ponad 370 mln dolarów. Rodzina Fordów mająca odrębny pakiet akcji z większymi prawami głosu dostanie 7 mln.
Koncern chce też zwiększyć sprzedaż swych pojazdów. Za kilka dni pokaże w Detroit kompaktową krzyżówkę luksusowej marki Lincoln i następną wersję swego szlagieru rynkowego, pickup F-150. W minionym roku sprzedał ponad 2 mln, ale udział rynkowy zmalał do 15,5 proc. z 16,8 rok wcześniej. Firma doradzająca motoryzacji Polk przewiduje jednak, że udział ten zmaleje do 15 proc. w tym roku i do 14,5 w 2014.