Bardziej stabilne fotele prezesów

Mimo kilku głośnych zmian 2012 r. okazał się bardziej stabilny dla prezesów spółek na GPW. Nie mogą tego powiedzieć szefowie państwowych firm.

Publikacja: 18.01.2013 01:13

Bardziej stabilne fotele prezesów

Foto: Bloomberg

W minionym roku szefowie spółek na GPW mogli być nieco bardziej pewni swych posad – tylko w co szóstej z nich doszło do zmiany na najwyższym stanowisku. To znacznie mniej niż w 2011 r., gdy na taki krok zdecydowała się jedna piąta giełdowych firm.

Innego zdania są pewnie byli już prezesi Bogdanki, Enei, PBG, Ciechu, Boryszewa, Bomi czy Delko. Znaleźli się oni w grupie 82 top menedżerów odwołanych w zeszłym roku ze swych stanowisk – aż tylu, gdyż  w kilku spółkach przeprowadzono w ciągu roku dwie, a czasem nawet – jak w IG Group – trzy zmiany. Część z odwołanych liczyła się jednak z takim rozwojem sytuacji, gdyż pełniła obowiązki prezesa tymczasowo, do czasu wyboru ostatecznego kandydata.

Dużo mniej stabilnym miejscem pracy dla top menedżerów okazały się w zeszłym roku państwowe przedsiębiorstwa i spółki ze znaczącym udziałem Skarbu Państwa. Jak wynika z obliczeń „Rz", aż w dziesięciu z 45 państwowych firm, które znalazły się na naszej Liście 500, zmieniono w zeszłym roku prezesa. Nowego szefa zyskały m.in.: największy polski koncern zbrojeniowy Bumar, Centrala Farmaceutyczna Cefarm, Polski Cukier, Totalizator  Sportowy, PKP PLK.

Andrzej Nartowski, prezes Polskiego Instytutu Dyrektorów, twierdzi, że stanowiska we władzach polskich spółek nie są zbyt pewne, a w państwowych firmach jest jeszcze mniej stabilnie, choć kolejne ekipy deklarują plany odpolitycznienia zarządów i rad nadzorczych.

Łowcy menedżerskich głów przyznają, że polityczna aura odstrasza część kandydatów do stanowisk we władzach  państwowych firm. Zwłaszcza po tak spektakularnych akcjach jak grudniowe odwołanie prezesa LOT będące jedną z najgłośniejszych dymisji szefa firmy w 2012 roku.

Marcin Piróg stracił posadę po dwóch latach kierowania flagowym przewoźnikiem (znanym z częstych wymian szefów) tuż po mocno promowanej w mediach akcji kupna dreamlinerów. Łowcy głów zwracają uwagę na szybkość i formę dymisji wymuszonej przez ministra skarbu.

Zastrzegając sobie anonimowość, jeden z nich podkreśla, że taki tryb odwołania menedżera jest bardzo niedobry dla jego wizerunku i dalszej  kariery. – Sposób rozstawania się z menedżerami ma bardzo duży wpływ na ich zainteresowanie funkcją prezesa – zaznacza nasz rozmówca.

Głośnych rozstań w otoczce skandalu nie zabrakło też w spółkach notowanych na GPW, nawet w pełni prywatnych. W  burzliwej atmosferze przebiegało wrześniowe odwołanie prezesa Bogdanki Mirosława Tarasa, który po decyzji rady nadzorczej złożył zawiadomienie do CBA i prokuratury. Inną głośną dymisją w otoczce personalnego sporu ze związkami zawodowymi było odejście Macieja Owczarka, szefa Enei, gdzie (po doniesieniu związków) wkroczyła prokuratura.

W aferalnej atmosferze  nastąpiła też wymiana władz w Delko, gdzie rada nadzorcza oskarżyła zarząd kierowany przez Andrzeja Worsztynowicza o łamanie prawa i sama zajęła jego miejsce.

Mocnym akcentem na koniec roku był skandal związany z zarzutami wobec Ludwika Sobolewskiego, byłego już prezesa GPW, który w grudniu został zawieszony. Formalnie odwołano go jednak dopiero wczoraj, co wpłynie na statystyki w 2013.

Pytani o prognozy szefowie firm Executive Search nie zakładają raczej przyspieszenia zmian w tym roku. Tomasz Magda, partner w firmie Amrop, przewiduje podobną skalę roszad w zarządach jak w 2012 r.  Tym bardziej że przez część firm, np. spółki budowlane, niedawno  przetoczyła się duża fala zmian. – Więcej zmian top menedżerów może być w branży FMCG, gdzie pogorszenie nastrojów konsumentów zwiększy walkę o rynek, a więc presję na menedżerów – dodaje Magda.

Raczej stabilny rok dla top menedżerów przewiduje Dariusz Użycki, dyrektor zarządzający Deininger Consulting. Jego zdaniem po spokojnym 2012 roku, gdy statystycznie nie było widać większego ruchu na najwyższych stanowiskach w polskich firmach, również 2013 nie przyniesie wzmożonej wymiany w gabinetach na najwyższych piętrach.

– Polski rynek jest już dojrzalszy, mniej jest paniki, nagłych reakcji na zmiany sytuacji, tym bardziej że już od czterech lat firmy działają w kryzysowej atmosferze – twierdzi Użycki. Jego zdaniem większe zmiany w zarządach mogą nadejść wraz z ożywieniem w gospodarce, gdy firmy zaczną oceniać, z czym wchodzą w nową rzeczywistość (lub w przypadku gwałtownego załamania w skali międzynarodowej). Krzysztof Nowakowski, szef Korn/Ferry International w Polsce, przewiduje jednak, że w 2013 roku przyniesie sporo zmian na najwyższych stanowiskach w spółkach.

– To nie tylko wynika z kryzysu, ale także z etapu rozwoju polskiej gospodarki. Jest ona w momencie, gdy potrzebujemy drugiego otwarcia. Wiele firm wyczerpało potencjał rozwoju na rosnącym rynku i teraz mają przed sobą poważne strategiczne wyzwania, które wymagają nowego podejścia – twierdzi Krzysztof Nowakowski.

Jego zdaniem większej liczby roszad może się spodziewać w handlu detalicznym, FMCG, w sektorze IT. – Nie wiem, czy podaż nadąży za popytem – dodaje Nowakowski.

Skraca się staż  top menedżerów

Średni staż prezesa światowej firmy skrócił się w ciągu minionej dekady z 8,4 lat do 6,4 – oceniają eksperci z firmy doradczej Booz&Co na podstawie danych z 2500 największych przedsiębiorstw. To głównie efekt przyspieszenia wymiany kadr w globalnych korporacjach, które są najmniej stabilne dla prezesów. To tam najczęściej dochodzi do wymiany wymuszonej przez akcjonariuszy. W mniejszych firmach roszady są częściej wynikiem  fuzji i przejęć i zaplanowanej sukcesji. - Coraz większa świadomość ogromnej roli jaką odgrywa dobry szef firmy dla wzrostu jej wartości, zachęca do skracania kontraktów z menedżerami osiągającymi niezadowalające rezultaty. W efekcie czas pracy szefa firmy cały czas ulega skróceniu - przyznaje Zbigniew Dudziński z firmy doradczej Hay Group.

prof. Krzysztof Opolski, Wydział Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego

W trudnych warunkach powinna raczej następować stabilizacja w zarządach spółek, gdyż  każda zmiana wywołuje przejściowy spadek efektywności. Nowy szef potrzebuje czasu, by poznać firmę i przygotować zmiany. Bardzo wiele zależy też od relacji zarządów z radami nadzorczymi, które w wielu spółkach są już współodpowiedzialne za strategię. W sytuacji spowolnienia gospodarki, zarząd firmy powinien zaproponować  rozwiązania kompensujące gorszą sytuację i przygotować nową strategię, którą (po przyjęciu przez RN) będzie realizował. Dopiero potem, jeśli wyniki tej realizacji będą słabe, w części spółek może dojść do zmian w zarządzie.

W minionym roku szefowie spółek na GPW mogli być nieco bardziej pewni swych posad – tylko w co szóstej z nich doszło do zmiany na najwyższym stanowisku. To znacznie mniej niż w 2011 r., gdy na taki krok zdecydowała się jedna piąta giełdowych firm.

Innego zdania są pewnie byli już prezesi Bogdanki, Enei, PBG, Ciechu, Boryszewa, Bomi czy Delko. Znaleźli się oni w grupie 82 top menedżerów odwołanych w zeszłym roku ze swych stanowisk – aż tylu, gdyż  w kilku spółkach przeprowadzono w ciągu roku dwie, a czasem nawet – jak w IG Group – trzy zmiany. Część z odwołanych liczyła się jednak z takim rozwojem sytuacji, gdyż pełniła obowiązki prezesa tymczasowo, do czasu wyboru ostatecznego kandydata.

Pozostało 88% artykułu
Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej