Reklama
Rozwiń

Najważniejsze to ustalić reguły na przyszłość

Rozmowa z Bartłomiejem Sienkiewiczem - ekspertem ds. wschodnich, byłym współtwórcą i wicedyrektorem Ośrodka Studiów Wschodnich

Publikacja: 07.02.2008 04:24

Najważniejsze to ustalić reguły na przyszłość

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Czy rząd ma szansę poprawić relacje z Rosją? Czy wizyta premiera w Moskwie będzie dobrze przygotowana merytorycznie?

Bartłomiej Sienkiewicz: W pierwszym półroczu po objęciu władzy przez PiS jego przedstawiciele mówili, że stosunki z Rosją poprawią się, gdy dojdzie do spotkania na najwyższym szczeblu. Tak się nie stało, a relacje z Rosją jedynie się pogarszały. Teraz mamy bardzo dobry termin wizyty – powinno dojść do spotkania premiera Donalda Tuska nie tylko z Władimirem Putinem, ale i z jego następcą Dymitrem Miedwiediewem. Rzeczywiście jest wiele tematów do omówienia, ale oczekiwanie, że wszystkie sprawy zostaną rozwiązane – od rolnictwa przez wymianę handlową po gazownictwo i tarczę – jest niepoważne. Takie spotkania na najwyższym szczeblu tworzą klimat i warunki do rozwiązania kwestii spornych. Wbrew pozorom polityka poprzedniej ekipy wobec Rosji doprowadziła do tego, że teraz mamy duże możliwości w tych rozmowach. Skutek postawy PiS wobec Rosji był taki, że Unia Europejska zaczęła się od Polski odwracać, nie rozumiejąc naszych działań. Równocześnie Rosja nic sobie z tego polskiego stanowiska nie robiła. Teraz są szanse, by to zmienić.

Premier Tusk jutro jedzie do kraju, od którego dostaw ropy i gazu jesteśmy uzależnieni. Rosja ma gigantyczne pieniądze jako jeden z największych eksporterów surowców. Jakie szanse ma polska delegacja na załatwienie np. którejkolwiek ze spornych kwestii gazowych? Czy raczej powinniśmy spodziewać się ogólników o „dobrych chęciach” obu stron?

Wbrew pozorom to nie jest przykład mrówki i słonia. Rosjanie zaczynają rozumieć, że Polska jako kraj członkowski Unii Europejskiej musi być traktowana podmiotowo.

I zdają sobie sprawę z tego, że sytuacja się zmieniła i wypada z Polską rozmawiać. Wcześniej strona rosyjska mogła ignorować nasze stanowisko ze względu na postawę rządu PiS, a także ze względu na opinię Unii na temat naszego stanowiska. Teraz mamy nową sytuację – Tusk jest trudniejszym rozmówcą, ma poważny atut w rękach – nie przyjmuje wrogiej postawy i zapewnia, że zależy mu na poprawie kontaktów.

Waldemar Pawlak zapowiedział już, że strona polska przedstawi w Moskwie projekt biegnącego przez Polskę i kraje bałtyckie gazociągu Amber, który mógłby zastąpić przygotowywany przez Rosjan i Niemców rurociąg przez Bałtyk. Czy uważa pan, że to ma jakikolwiek sens? Jednym z polskich argumentów ma być rachunek ekonomiczny, ale nie jest tajemnicą, że dla Rosjan to nie biznes w tym przypadku ma znaczenie.

Nie wierzę, że jakikolwiek gazociąg może być tematem rozmów na tak wysokim szczeblu. Tym bardziej nie sądzę więc, by w czasie spotkania w Moskwie ustalano przebieg trasy jakiegoś rurociągu lub cenę gazu. Ale jest szansa, i to jest najważniejsze, by ustalić reguły gry na przyszłość.

Rosjanie wykorzystują surowce do uprawiania polityki i to się nie zmienia. Może więc zamiast proponować im projekt Amber, Polska powinna skuteczniej działać w Unii na rzecz poprawy bezpieczeństwa energetycznego?

Unia Europejska w ostatnich dwóch latach zmieniła swoje podejście do tematu bezpieczeństwa energetycznego i do samej Rosji. Przypadki zakręcenia kurka z gazem dla Białorusi i Ukrainy przez Gazprom spowodowały, że postrzeganie rosyjskich koncernów jest inne. Ale nie ma mowy o tym, żeby Unia sfinansowała budowę jakiegoś rurociągu – na przykład Amber lub Nabucco – po to, by ograniczyć wpływy Rosji. Bruksela może popierać takie plany, ale nie będzie się angażować w projekty infrastrukturalne, które powinny mieć charakter komercyjny. Natomiast warto pytać, ile będzie kosztował gaz z rurociągu przez Bałtyk, skoro wydatki na tę inwestycję szacuje się nawet na 16 mld euro, a inwestorzy będą oczekiwali odpowiedniej stopy zwrotu. Oczywiście możemy narzekać na coraz ściślejsze partnerstwo rosyjsko-niemieckie w gazownictwie, ale to nic nie zmieni. Chodzi o stworzenie w Unii Europejskiej takich ram, które będą gwarantowały krajom członkowskim bezpieczne dostawy gazu na jednakowych zasadach.

Co jeszcze możemy zrobić w ramach Komisji Europejskiej?

Polska powinna zabiegać o to, by np. Unia ustaliła z Rosją pozwolenie na reeksport gazu importowanego i wyegzekwowała zapisy Karty energetycznej. Można się spodziewać, że ta ostatnia kwestia będzie jednym z elementów nowego porozumienia o partnerstwie Unia – Rosja. A istotne rozmowy na ten temat rozpoczną się po rozstrzygnięciu sukcesji w Rosji.

Rz: Czy rząd ma szansę poprawić relacje z Rosją? Czy wizyta premiera w Moskwie będzie dobrze przygotowana merytorycznie?

Bartłomiej Sienkiewicz: W pierwszym półroczu po objęciu władzy przez PiS jego przedstawiciele mówili, że stosunki z Rosją poprawią się, gdy dojdzie do spotkania na najwyższym szczeblu. Tak się nie stało, a relacje z Rosją jedynie się pogarszały. Teraz mamy bardzo dobry termin wizyty – powinno dojść do spotkania premiera Donalda Tuska nie tylko z Władimirem Putinem, ale i z jego następcą Dymitrem Miedwiediewem. Rzeczywiście jest wiele tematów do omówienia, ale oczekiwanie, że wszystkie sprawy zostaną rozwiązane – od rolnictwa przez wymianę handlową po gazownictwo i tarczę – jest niepoważne. Takie spotkania na najwyższym szczeblu tworzą klimat i warunki do rozwiązania kwestii spornych. Wbrew pozorom polityka poprzedniej ekipy wobec Rosji doprowadziła do tego, że teraz mamy duże możliwości w tych rozmowach. Skutek postawy PiS wobec Rosji był taki, że Unia Europejska zaczęła się od Polski odwracać, nie rozumiejąc naszych działań. Równocześnie Rosja nic sobie z tego polskiego stanowiska nie robiła. Teraz są szanse, by to zmienić.

Biznes
Revolut zrobi rewolucję na polskim rynku komórkowym? Sprawdzamy
Biznes
Rosyjski bogacz traci majątek. Sfinansuje wojnę Putina
Biznes
Niemiecki biznes boi się poboru. A co w Polsce?
Biznes
Ustawa Trumpa, obawy firm transportowych, biznes przeciw unijnym regulacjom AI
Biznes
Fundacja rodzinna, czyli międzypokoleniowy skarbiec