Koniunkturę gospodarczą trzeba umieć wykorzystywać. Jak wynika z danych opublikowanych w czwartek przez Główny Urząd Statystyczny, polskim firmom udawało się to w ubiegłym roku doskonale. Łączne przychody wzrosły o 14,6 proc. – do 1,7 biliona złotych, koszty zaś o 14,1 proc. Ale zyski osiągnięte przez firmy zatrudniające powyżej 50 osób skoczyły aż o 26 proc., do 88,1 mld dol. (wynik netto).
To zasługa rozpędzonej gospodarki. W 2007 r. wartość PKB Polski wzrosła aż o 6,5 proc. Bliskie powiązanie wyników firm z koniunkturą gospodarczą wyraźnie widać po branżach, którym wiodło się najlepiej. Przychody firm budowlanych skoczyły aż o 30 proc. Dla porównania w 2006 r. było to 22 proc.
Z danych zbieranych przez "Rz" do Listy 500 największych firm wybraliśmy te o najszybszym wzroście przychodów w 2007 r. Nawet tak mała grupa wiele mówi o sytuacji polskiej gospodarki. bardzo duże znaczenie maja inwestorzy zagraniczni (Hyundai). Boom przeżywa budownictwo (Hydrobudowa), handel (Emperia) i usługi (Asseco).
– Spoglądamy teraz na wschód. Tam widzimy naszą przyszłość – mówi Marek Stefański, prezes zarządu i większościowy akcjonariusz PolAqua SA. Spółki, której wartość przychodów skoczyła w ubiegłym roku trzykrotnie.
Na drugim miejscu pod względem dynamiki przychodów znalazły się firmy działające w branży ochrony zdrowia – wzrost o 25,6 proc. Odzwierciedla to rosnące zainteresowanie płatnymi usługami zdrowotnymi. Bardzo szybko zwiększały też obroty przedsiębiorstwa obsługujące nieruchomości i firmy (głównie deweloperzy) – o 23,4 proc., handlowcy – o 15,8 proc. oraz przemysł przetwórczy – o 15 proc. – W ubiegłym roku nasza firma wykorzystała doskonałą koniunkturę na światowym rynku mleczarskim. Jesteśmy w stanie obniżać koszty ze względu na dużą skalę produkcji – podkreśla Edmund Borawski, prezes Spółdzielni Mleczarskiej Mlekpol. Z wyliczeń "Rz" wynika, że Mlekpol był jedną z trzech polskich firm, które w 2007 r. odnotowały największy wzrost zysku.