We wtorek władzę przejmuje Bernard Arnault, główny udziałowiec LVMH – potentata na rynku towarów luksusowych, oraz fundusz private equity Colony Capital. Francuska rodzina zrezygnuje bowiem z systemu pozwalającego jej obsadzać dwa miejsca w radzie nadzorczej i dającego jej kontrolę na firmą – choć do Halleyów należy tylko 13 proc. akcji spółki wartych ok. 33 mld euro. Od jutra członkowie rodziny będą mogli swoje akcje sprzedawać.

Firma stoi przed wieloma wyzwaniami – w obecnym kształcie istnieje od 1999 r., kiedy to doszło do fuzji Carrefoura z siecią Promodes stworzoną przez Halleyów. Udało im się wówczas przejąć kontrolę nad połączonymi firmami. Grupa Carrefour szybko się rozwijała, wchodziła na nowe rynki, ostatnio jednak zwolniła. Sprzedaż netto w 2007 r. wyniosła 82,1 mld euro i w porównaniu z rokiem wcześniejszym wzrosła tylko o 6,8 proc. Zysk netto zwiększył się jedynie o 0,7 proc., do 1,86 mld euro.

Dlatego wśród analityków powszechna jest opinia, że firmę czekają zmiany. – Detaliści stoją teraz przed największymi wyzwaniami od wielu lat – mówił Jose Luis Duran, prezes Carrefoura, podczas niedawnego kongresu branżowego w Barcelonie. Zwrócił uwagę, iż w handlu detalicznym koszty dodatkowe rosną obecnie znacznie szybciej niż ceny. – W Argentynie w przypadku świeżej żywności nasze dodatkowe obciążenia wzrosły o 25 proc., w Chinach o 18 proc. – mówił Duran.

Detaliści mogą mieć kłopoty także w Europie. Niedawno francuski rząd wspomniał o konieczności interwencji na rynku handlowym. Zdaniem władz ceny detaliczne rosną na nim w sposób nieusprawiedliwiony – klienci płacą więcej, a sytuacja producentów jest coraz gorsza. Jak podał francuski rząd, ceny w sklepach Carrefoura wzrosły ostatnio nawet o 10 proc.Dla koncernu interwencja rządu może być problemem – Francja jest ciągle jego głównym rynkiem, generuje znacznie ponad 40 proc. przychodów. Tymczasem w ub.r. sprzedaż w tym kraju wzrosła jedynie o 1 proc.Niekorzystną dla Carrefoura deklarację przyjął też Parlament Europejski. Wezwał on Komisję Europejską, by przyjrzała się – jak to określono – samowoli sieci i sprawdziła, w jakim stopniu koncentracja handlu detalicznego wpływa na poziom cen i sytuację finansową rolników i innych dostawców.