Przychody Telekomunikacji Polskiej w tym roku nie będą spadały – ogłosiła wczoraj spółka. Kurs akcji TP skoczył, ale nie wszyscy analitycy byli zachwyceni opublikowanymi danymi finansowymi.
W połowie roku przychody grupy, na którą składa się przede wszystkim TP SA oraz PTK Centertel, operator sieci Orange, wyniosły ponad 9 mld zł, czyli 1,1 proc. więcej niż przed rokiem. Największa bolączka operatora od lat jest ta sama – spadek wartości przychodów z usług telefonii stacjonarnej.
– Marże na tych usługach są coraz niższe i nic nie wskazuje, żeby miało się to w najbliższym czasie zmienić. W tym półroczu TP straciła 70 mln zł marży. Znacznie gorzej, że zamiera wzrost przychodów z pozostałych usług w sieci stacjonarnej, co widać zwłaszcza w przypadku Neostrady – komentuje Paweł Puchalski, analityk domu maklerskiego BZ WBK.
Neostrada zyskała w II kwartale tylko 6 tys. abonentów, chociaż cała grupa TP zyskała 23 tys. klientów stacjonarnego Internetu. Nowi internauci w sieci spółki to głównie zasługa marki Orange Freedom. Powodów do radości firma jednak nie ma, bo tyle samo abonentów w jej sieci zdobyli rywale – głównie Netia, Dialog i Tele2.
– Konkurencja coraz bardziej odbija się na wynikach grupy. Jak zwykle cały wynik operacyjny opiera się na dobrej sprzedaży usług telefonii komórkowej – mówi Paweł Puchalski. W pierwszej połowie roku wartość sprzedaży sieci Orange wzrosła o 10 proc. dzięki większej liczbie abonentów usług telefonicznych i mobilnego dostępu do Internetu. W minionym kwartale skokowo o 10 min wzrosła liczba minut statystycznie wydzwanianych przez klientów Orange, co przełożyło się na wzrost przychodów operatora.