TP szuka wyższych marż

Wyniki spółki poprawiają się. Problem TP wciąż jest ten sam – zmierzch telefonii stacjonarnej

Publikacja: 31.07.2008 01:52

TP szuka wyższych marż

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Przychody Telekomunikacji Polskiej w tym roku nie będą spadały – ogłosiła wczoraj spółka. Kurs akcji TP skoczył, ale nie wszyscy analitycy byli zachwyceni opublikowanymi danymi finansowymi.

W połowie roku przychody grupy, na którą składa się przede wszystkim TP SA oraz PTK Centertel, operator sieci Orange, wyniosły ponad 9 mld zł, czyli 1,1 proc. więcej niż przed rokiem. Największa bolączka operatora od lat jest ta sama – spadek wartości przychodów z usług telefonii stacjonarnej.

– Marże na tych usługach są coraz niższe i nic nie wskazuje, żeby miało się to w najbliższym czasie zmienić. W tym półroczu TP straciła 70 mln zł marży. Znacznie gorzej, że zamiera wzrost przychodów z pozostałych usług w sieci stacjonarnej, co widać zwłaszcza w przypadku Neostrady – komentuje Paweł Puchalski, analityk domu maklerskiego BZ WBK.

Neostrada zyskała w II kwartale tylko 6 tys. abonentów, chociaż cała grupa TP zyskała 23 tys. klientów stacjonarnego Internetu. Nowi internauci w sieci spółki to głównie zasługa marki Orange Freedom. Powodów do radości firma jednak nie ma, bo tyle samo abonentów w jej sieci zdobyli rywale – głównie Netia, Dialog i Tele2.

– Konkurencja coraz bardziej odbija się na wynikach grupy. Jak zwykle cały wynik operacyjny opiera się na dobrej sprzedaży usług telefonii komórkowej – mówi Paweł Puchalski. W pierwszej połowie roku wartość sprzedaży sieci Orange wzrosła o 10 proc. dzięki większej liczbie abonentów usług telefonicznych i mobilnego dostępu do Internetu. W minionym kwartale skokowo o 10 min wzrosła liczba minut statystycznie wydzwanianych przez klientów Orange, co przełożyło się na wzrost przychodów operatora.

TP cieszy się z dobrego początku roku i zapowiada stabilizację przychodów w drugiej połowie. Poprawy wyników spodziewa się w roku przyszłym, jeżeli uda się odwrócić niekorzystne dla spółki decyzje regulatora rynku telekomunikacyjnego, który zmusza TP do udostępniania konkurencji jej linii abonenckich.

Kurs akcji Telekomunikacji Polskiej wzrósł wczoraj o 6,5 proc. Jak na tak dużą spółkę, jest to ponadprzeciętny skok. Wczoraj bardzo mocno rosły kursy większości spółek na warszawskiej giełdzie. Niemniej wzrost wartości akcji TP był o 2,5 pkt procentowego wyższy niż wzrost WIG20. Inwestorzy mieli dobry powód, aby kupować akcje narodowego operatora, kiedy ogłosił, że w bieżącym roku nie przewiduje jednak spadku przychodów. Akcje TP mają duże wzięcie od dwóch miesięcy, w ciągu których ich kurs bezustannie rośnie (od czerwca aż o 17 proc.). TP uważana jest za dobrą spółkę na czas giełdowej bessy. Jej kurs jest stabilny, a poza tym płaci ona dobrą dywidendę – w 2008 roku ponad 2 mld zł, co oznacza 1,5 zł na akcję. Trend ten powinna utrzymać w kolejnych latach, ponieważ mimo operacyjnych trudności zyski TP są stabilne.

Przychody Telekomunikacji Polskiej w tym roku nie będą spadały – ogłosiła wczoraj spółka. Kurs akcji TP skoczył, ale nie wszyscy analitycy byli zachwyceni opublikowanymi danymi finansowymi.

W połowie roku przychody grupy, na którą składa się przede wszystkim TP SA oraz PTK Centertel, operator sieci Orange, wyniosły ponad 9 mld zł, czyli 1,1 proc. więcej niż przed rokiem. Największa bolączka operatora od lat jest ta sama – spadek wartości przychodów z usług telefonii stacjonarnej.

Pozostało 83% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Biznes
Miliarderka Melinda French Gates uruchamia nowy fundusz. Tylko dla kobiet
Biznes
Zmarł Ratan Tata - były prezes Tata Group. Miał 86 lat
Biznes
Najdroższy znaczek pocztowy na świecie kosztował 9,5 mln dol. Polskie też dają zarobić
Biznes
Ukraińska zbrojeniówka zaraz wystrzeli. W czasie wojny zdołano zbudować potęgę