Ogłoszenia upadłości żądali wierzyciele, którym bułgarski kombinat był winien 1,5 mln euro. W sumie na koniec 2007 r. jego długi wynosiły 800 mln. Od 2005 r. zakład należał do Pramoda Mittala, młodszego brata Lakszmiego Mittala. Jego Global Steel Holdings z Dubaju kupił wtedy 71 proc. akcji, nie ujawniając ceny. Pramod obiecał zainwestować 340 mln dol. w modernizację zakładu. Nigdy tego nie zrobił. W 2007 r. kombinat nie tylko nie osiągnął planowanego zysku 130,5 mln dol., ale wręcz poniósł straty.
Bankructwo Kremikowców pozwoli odkupić je przez Lakszmiego Mittala, który obiecał spłacić długi, zasilić kapitał firmy sumą 100 – 150 mln dol., a w ciągu pięciu lat zainwestować 500 mln dol. Do kupna przymierza się też ukraiński miliarder Konstantin Żewago, właściciel Vorskla Steel. Oferuje zastrzyk 90 mln dol. (30 mln w surowcach) i inwestycję 500 – 600 mln w ciągu pięciu lat. Obaj zobowiązali się zachować obecne zatrudnienie 5 tys. ludzi i dostosować kombinat do unijnych norm ochrony środowiska.Rząd Bułgarii jest zadowolony z decyzji sądu, bo teraz Kremikowce mogą wznowić pełną działalność bez redukowania załogi.
Kombinat zbudowano w 1963 r. Przetapiał rudę na 1,4 mln ton stali rocznie, dając pracę 8 tys. ludzi i 90 tys. u kooperantów. Zapewniał 10 proc. bułgarskiego eksportu. Rząd ma w firmie 25 proc. udziałów, resztę drobni akcjonariusze.