Direct Fly po ponadrocznej przerwie będzie znowu latać. Z poprzedniej spółki, która zawiesiła działalność w maju 2007 roku, pozostała tylko nazwa.

Przewoźnik z regularnej linii lotniczej obsługującej połączenia krajowe i międzynarodowe zmienił się w taksówkę powietrzną. – Do końca miesiąca będziemy mieć trzy nowe samoloty, które na pokład mogą przyjąć trzech pasażerów – mówi Bartłomiej Herodecki, prezes Direct Fly. Liczy, że obrót firmy w przyszłym roku wyniesie kilka milionów złotych. – Mamy już pierwsze zapytania i potwierdzenia. Wszystko wskazuje na to, że już wrzesień będzie dla nas bardzo pracowity – twierdzi. Oferta skierowana jest przede wszystkim do biznesu. Wynajęcie samolotu na rejs z Warszawy do Gdańska kosztuje 500 euro plus 7 proc. VAT. Jeżeli weźmie trzech pasażerów, koszt przelotu wynosi ok. 180 euro na osobę. To cena porównywalna z biletem na rejs obsługiwany przez LOT.

Władze Direct Fly na razie nie przewidują powrotu do pierwotnej działalności, czyli do regularnych lotów. W nowej ofercie firmy znajduje się za to zarządzanie prywatnymi samolotami i usługa polegająca na organizacji współwłasności samolotów.

Na 2010 rok spółka planuje debiut giełdowy.