By ustabilizować koszty budowy dróg, które w ciągu ostatnich dwóch lat rosły średnio o ok. 30 proc. rocznie, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad pracuje nad nowymi zasadami rozstrzygania przetargów. Po wprowadzeniu tych przepisów koszt budowy kilometra trasy może być niższy średnio nawet o 10 proc. – wynika z szacunków „Rz”.
– Przepisy staną się bardziej elastyczne. Każda inwestycja będzie oddzielnie oceniana, tam gdzie jest to możliwe, przy prostych w realizacji projektach będziemy stawiać minimalne wymagania – wyjaśnia Andrzej Maciejewski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Budowane odcinki będą podzielone na 20-kilometrowe fragmenty, a nie jak obecnie m.in. 30-km. Spowoduje to, że do przetargów mają zostać dopuszczone firmy, które nie mają doświadczenia jako generalni wykonawcy, ale mają je jako podwykonawcy prac.
Ostatnia liberalizacja przepisów miała miejsce przed dwoma laty. Wówczas do wielkiej „piątki” drogownictwa dołączyły mniejsze firmy. Swój czas wykorzystały m.in. PBDiM Mińsk Mazowiecki (wystartował i wygrał w wartym 114 mln zł przetargu na roboty budowlane na odcinku ekspresowej dwójki łączącej autostradę A2 z Warszawą). Z gigantami z powodzeniem udało się zmierzyć również firmie IMB Podbeskidzie. Wygrała przetarg na budowę ekspresowej siódemki między Grójcem a Białobrzegami. Jej oferta byłao 10 mln zł niższa niż złożona przez następnego chętnego. Od wyniku przetargu odwołała się firma Strabag – bez powodzenia.
Kolejne zmiany w wymogach przetargów to szansa dla następnych spółek i tym samym sposób na obniżenie wygórowanych stawek największych firm. Pierwsze przetargi na nowych zasadach mogą się odbyć jeszcze pod koniec tego roku.