Efektem spotkania w Azerbejdżanie, w którym uczestniczyli przedstawiciele 21 krajów – siedmiu prezydentów oraz premierzy i ministrowie ds. energetyki, jest deklaracja o współpracy przy tworzeniu nowych tras przesyłu surowców z rejonu Morza Kaspijskiego do Europy. Deklaracja ma charakter polityczny, ale ponieważ podpisał ją też unijny komisarz ds. energii Andris Piebalgs, jest sygnałem o nowym nastawieniu Komisji Europejskiej do projektów umożliwiających pozyskanie surowców z innych niż dotąd źródeł – m.in. z pominięciem Rosji. Taką możliwość dawałyby zarówno gazociąg Nabucco, jak i ropociąg ukraińsko-polski Odessa–Brody–Gdańsk. Dotąd Bruksela popierała plany tych inwestycji tylko symbolicznie.
[wyimek]43 mln ton wynosiło w 2007 r. wydobycie ropy w Azerbejdżanie. W 2013 r. ma wzrosnąć do 208 mln t[/wyimek]
Na szczycie w Baku nie zapadła decyzja o rozpoczęciu budowy ropociągu, którym ropa azerska mogłaby trafić nie tylko na Ukrainę, ale i do Polski, nie podano też terminów. Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że w styczniu 2010 może zostać zaprezentowany w UE szczegółowy plan przedłużenia ropociągu Odessa – Brody – Płock Gdańsk. Według prezydenta projekt jest opłacalny. Studium wykonalności, które na zlecenie międzynarodowego konsorcjum Sarmatia przygotowuje firma doradcza, będzie gotowe na koniec roku. Przywódca ukraiński Wiktor Juszczenko zapowiedział w piątek, że w styczniu zaplanowano kolejne spotkanie grupy roboczej w sprawie projektu. Zaznaczył, że nie ma pewności, czy premier Julia Timoszenko zgodzi się na transport ropy azerskiej z Odessy przez Brody do Polski. Teraz surowiec płynie w przeciwnym kierunku, bo rosyjskie koncerny wykorzystują rurociągi ukraińskie do Odessy jako drogę eksportu.
Dopóki nie powstanie połączenie między rurociągami Ukrainy i Polski, nie ma sensu uruchamiać transportu ropy azerskiej tranzytem przez Gruzję i dalej statkami przez Morze Czarne do portu w Odessie.
Nie wiadomo, jak dużo potrzeba surowca, by cała trasa była opłacalna. Gospodarz szczytu prezydent Ilcham Alijew zapewniał, że jego kraj jest zainteresowany zwiększeniem eksportu surowców do Europy. Jest szansa, że oprócz Azerów ropę dostarczać będą także Kazachowie. Minister Piotr Kownacki z Kancelarii Prezydenta RP powiedział ”Rz”, że deklarację w tej sprawie złożył obecny na szczycie minister ds. ropy Kazachstanu. – Zapewnił on, że gdy tylko ukraińsko-polski ropociąg powstanie, dostawy mogą wynosić nawet 10 mln t ropy rocznie. Ta deklaracja ma szczególne znaczenie dla projektu – stwierdził Kownacki. Do tej pory przedstawiciele Kazachstanu z dużą rezerwą odnosili się do poczynań Sarmatii, i – choć mieli taką możliwość – nie przystąpili do tego konsorcjum.