Winterkorn przyznał jednak, że w tym roku sprzedaż samochodów w Chinach, Brazylii czy Europie jest lepsza, niż się spodziewano. W Europie wpływ na to mają dopłaty rządów największych państw do wymiany samochodów na nowe. Działają one m.in. w Niemczech, Francji czy Włoszech i sięgają nawet 5 tys. euro.

[wyimek]10 mln samochodów rocznie będzie produkować w 2018 r. grupa VW. W 2008 r. było to 6,4 mln[/wyimek]

– Sprzedaż w Chinach w tym roku może osiągnąć 6 mln samochodów, podczas gdy prognozowaliśmy 5,6 mln sztuk. Także w Brazylii sytuacja wygląda lepiej, niż oczekiwaliśmy. Ale nie ma mowy o tym, że globalny kryzys się skończył – podkreśla szef Volkswagena.

To dlatego, że w Ameryce Północnej, Japonii czy Afryce Południowej wciąż notowane są ogromne spadki. I zdaniem Winterkorna spadki te nie osiągnęły jeszcze dna. Dopiero w przyszłym roku można oczekiwać stabilizacji na globalnym rynku samochodowym. Tyle że stabilizacji z niskim poziomem sprzedaży. Na zwyżki, i to powolne, przyjdzie nam poczekać przynajmniej do 2011 r.

Winterkorn liczy na jeszcze dwa kraje, które mogą zaważyć na wynikach koncernów samochodowych. To Rosja i Indie. Szef Volkswagena wierzy, że w przypadku Rosji ogromny spadek sprzedaży z ostatnich miesięcy jest czasowy i szybko przyjdzie odbicie. Z kolei rynek indyjski już w nadchodzącym roku powinien uwolnić swój ogromny potencjał.