Największe promocje dotyczą głównie klas wyższych. Gdy Polskie Linie Lotnicze LOT proponują 50-procentowy rabat przy wykupie biletu dla osoby towarzyszącej niezależnie od klasy i trasy, British Airways w ogłoszeniach w londyńskim „The Timesie” w klasie biznes proponuje dwa bilety w cenie jednego. Austrian Airlines kusi polskich pasażerów przelotami w klasie biznes do Waszyngtonu, Nowego Jorku, Delhi i Pekinu za 5999 złotych. W przypadku Pekinu jest to cena niższa od normalnej taryfy o ponad połowę.
Niemiecka Lufthansa kilka dni tremu rozpoczęła akcję promocyjną, w której dzieci płacą do 80 proc. mniej, niż wynosi pełna cena biletu. Pozostałe ok. 20 proc. to podatki i opłaty lotniskowe, które i tak pasażer musi zapłacić. LOT proponuje rodzicom z dziećmi podobne rozwiązanie.
Jednak na prawdziwą wojnę cenową nasz narodowy przewoźnik poszedł w przewozach europejskich. Przy rezerwacji z odpowiednim wyprzedzeniem można tu kupić bilet za 380 złotych. – Najkosztowniejsze jest wożenie powietrza – tłumaczy akcję promocyjną prezes PLL LOT Sebastian Mikosz. Za taki sam bilet w Lufthansie trzeba zapłacić 399 złotych. Niemal wszystkie oferty dotyczą podróży w okresie letnim, czyli czasu, kiedy tradycyjnie samoloty na wszystkich trasach były wypełnione.
[wyimek]72 procent to średnie wykorzystanie miejsc w samolotach na liniach europejskich w I kw. 2009 r. wg. AEA[/wyimek]
Nie tylko linie lotnicze walczą o klienta. Rząd hiszpański zdecydował się pomóc przewoźnikom i zapowiedział, że każdy, który w tym roku przewiezie z hiszpańskich lotnisk co najmniej tylu pasażerów, co w 2008 roku, odzyska opłaty lotniskowe. Rząd w Madrycie przeznaczył na takie dopłaty 240 mln euro. Pozwolą one liniom lotniczym na dalsze obniżanie cen biletów w nadziei, że w ten sposób przyciągną klientów do samolotów.