Starbucks wraca do źródeł

Starbucks zawitał wreszcie do Warszawy. Marka wychodzi z mody w Ameryce, a firma ponosi straty. Ale tu, w Europie Środkowej, nadejście Starbucksa zostało powitane z niekłamanym entuzjazmem

Publikacja: 29.05.2009 18:11

Warszawska kawiarnia Starbucks

Warszawska kawiarnia Starbucks

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Red

Kiedy w Warszawie otwarto kawiarnię Starbucksa, przeszłam się obok niej kilka razy, aby przyjrzeć się kłębiącym się tam tłumom. Placówka najsławniejszej sieci kawiarnianej ulokowała się strategicznie w połowie drogi między uniwersytetem a giełdą i natychmiast przyciągnęła dobrze sytuowaną klientelę. Kolejki wiły się w środku i wychodziły na zewnątrz. Po ulicach kroczyli studenci w dżinsach i maklerzy w ciemnych garniturach, niosąc z dumą papierowe białe kubki, tak żeby było widać sławne zielone logo.

Starbucks zatem zawitał wreszcie do Warszawy. Marka wychodzi z mody w Ameryce, a firma ponosi straty. Jej akcje kosztują jedną trzecią tego, co w szczytowym momencie w 2006 r. Niegdyś ekskluzywny wizerunek został rozmieniony na drobne przez zbyt intensywną ekspansję na rynku (po wypiciu wodnistej lury podanej mi przez opryskliwego barmana w Starbucksie na lotnisku w Salt Lake City w duchu radowałam się wieścią, że sieć zdecydowała się zamknąć 600 lokali w USA). Ale tu, w Europie Środkowej, nadejście Starbucksa zostało powitane z niekłamanym entuzjazmem. Tak wielkim, że samo to zjawisko wymaga według mnie dalszych wyjaśnień.

Lokale naśladujące styl Starbucksa były obecne na ulicach polskich miast od ładnych kilku lat. A kawiarnie starej daty, te, w których kawę podaje się w porcelanowych filiżankach, były tu obecne przez większą część minionych trzech stuleci. Patrząc na kolejkę złożoną z dwudziestoparolatków czekających cierpliwie, aby zapłacić za kawę dwa razy tyle co po drugiej stronie ulicy, trudno się nie dziwić, o co w tym wszystkim chodzi.

Odpowiedź po części tkwi w magii marek i symboli statusu, a po części w psychologii świata postkomunistycznego. Przybycie McDonald’s do Warszawy na początku lat 90. w oczach wielu stanowiło znak nadejścia kapitalizmu do Polski. Przybycie Starbucksa do Warszawy, podobnie jak do Pragi (już kilka miesięcy temu) i wkrótce zapewne do Budapesztu (obiecują to już od lat), oznacza wejście Europy Środkowej nie tylko do świata kapitalistycznego, lecz także do świata XXI-wiecznego dobrobytu.

Oznacza również wiele całkiem realnych przemian w gospodarce i psychice. Po półwieczu wbijania im do głowy przez komunistyczne rządy, że przyszłość należy do tych, którzy pracują w fabrykach i kopalniach (co okazało się nieprawdą), Polacy chcący piąć się w górę, aspirują do innego rodzaju zajęć: w modzie, w sądownictwie, informatyce. Takich, w których ciężko pracujący ludzie piją kawę w biegu. A zarazem dających na tyle luzu, że można wyjść załatwiać sprawy do Starbucksa.

Wielu z nich znalazło już taką pracę. Kilka lat temu spotkałam pewnego Amerykanina, który rozglądał się za lokalizacją dla Starbucksa nad polskim morzem. Przemierzał on bałtyckie kurorty, badając, czy jest tam dość ludzi gotowych zapłacić 3 dolary za kubek kawy. Jak widać, ktoś doszedł w końcu do wniosku, że w Polsce klientów wystarczy.

Nawet jeśli jeszcze ktoś nie osiągnął tego pułapu finansowego, w Starbucksie można przynajmniej udawać, że się udało. Jeśli ktoś jest studentem albo dopiero początkującym maklerem lub projektantem mody, nie stać go na markowe buty albo nowy samochód. Tym bardziej będzie chciał pozwalać sobie na drobne luksusy w rodzaju przesadnie drogiej kawy (mój przyjaciel z Węgier donosi mi, że z tego samego powodu pękają w szwach budapeszteńskie salony piękności).

Na mocy tego samego mechanizmu, jeśli ktoś mieszka w niespecjalnie ładnym miejscu – na przykład w akademiku – woli spędzać popołudnia w atrakcyjnej kawiarni. I to jest właśnie punkt, w którym etos Starbucksa łączy się doskonale z historią kultury Europy Środkowej. U szczytu swej popularności kawiarnie XIX-wiecznego Wiednia, Warszawy i Budapesztu były znane z tego, że chadzali do nich ludzie niemieszkający w szczególnie wystawnych domach, którzy woleli spędzać czas w miejscach urządzonych na podobieństwo salonów wyższych klas.

Stąd skojarzenie kawiarni z poetami, pisarzami, rewolucjonistami i innymi postaciami podobnego autoramentu. Stąd też ich atrakcyjność dla dzisiejszych studentów. Co się zaś tyczy maklerów, to po prostu powrócili na stare śmiecie: niektóre ze światowych giełd miały swój początek w kawiarniach, bowiem kupcy i pośrednicy także należeli do gatunku ludzi spędzających czas na mieście.

W rzeczy samej, wraz z otwarciem warszawskiego lokalu Starbucksa można by ogłosić, że kawiarnia zatoczyła pełen krąg. Od narodzin w Europie Środkowej, gdzie była wcieleniem pewnego ideału luksusu i określonych aspiracji, przez przystanek w Seattle, gdzie reprezentowała inny rodzaj luksusu i inne aspiracje, aż po powrót do Europy. Kawiarnia przeszła estetyczną przemianę, ale w istocie spełnia tę samą funkcję i zakończyła cykl swojego rozwoju.

[ramka]Anne Applebaum

Jest publicystką „The Washington Post” specjalizującą się w historii i polityce krajów byłego bloku sowieckiego. Za książkę „Gułag” (2003) otrzymała Nagrodę Pulitzera. Ostatnio po polsku ukazała się jej książka „Między Wschodem a Zachodem. Przez pogranicza Europy”. [/ramka]

[i](C) WPNI Slate, distr. by The New York Times Syndicate[/i]

Kiedy w Warszawie otwarto kawiarnię Starbucksa, przeszłam się obok niej kilka razy, aby przyjrzeć się kłębiącym się tam tłumom. Placówka najsławniejszej sieci kawiarnianej ulokowała się strategicznie w połowie drogi między uniwersytetem a giełdą i natychmiast przyciągnęła dobrze sytuowaną klientelę. Kolejki wiły się w środku i wychodziły na zewnątrz. Po ulicach kroczyli studenci w dżinsach i maklerzy w ciemnych garniturach, niosąc z dumą papierowe białe kubki, tak żeby było widać sławne zielone logo.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca