Polska nie wykorzystuje żadnych z możliwych i dopuszczonych prawem unijnym rozwiązań, by chronić energochłonne branże przemysłu. Gwałtowny wzrost cen energii, jaki nastąpił w ostatnich trzech latach, w połączeniu z obciążeniami związanymi z polityką energetyczną, już spowodował ograniczenie produkcji w wielu zakładach – ostrzegają BCC i Forum Odbiorców Energii i Gazu w najnowszym raporcie o rynku energii w Polsce. Wysokie koszty zakupu energii przez firmy z branż energochłonnych wynikają z jednej strony z faktu, że rynek nie działa prawidłowo, a z drugiej – że nie mogą one liczyć na ulgi w podatkach, jakie mają ich konkurenci w Unii – twierdzą eksperci.

W Polsce dominują grupy energetyczne powstałe w efekcie konsolidacji. A w nich – spółki obrotu hurtowego, które kupują energię głównie od własnych elektrowni. – To niekorzystna sytuacja dla odbiorców przemysłowych, bo odsuwa ich od rynku hurtowego, a jeszcze do niedawna mogli nabyć energię bezpośrednio u wytwórców – mówi Henryk Kaliś, prezes Forum Odbiorców Energii (FOE). – Jesteśmy zmuszeni kupować energię u pośredników, a więc płacić marżę.

Autorzy raportu wskazują też na zbyt duże obciążenia podatkowe oraz opłaty związane np. z energią zieloną (z odnawialnych źródeł), które powodują, że energia dla odbiorców przemysłowych jest droga. – Choć cena tzw. bazowa, czyli czarnej energii z węgla, jest w Polsce niższa niż w Niemczech, to jednak dodatkowe obciążenia powodują, że nasz przemysł energochłonny płaci więcej niż u zachodnich sąsiadów – mówi Henryk Kaliś. – Przewidujemy, że w IV kwartale cena w Polsce będzie nawet o 8 euro na megawatogodzinie wyższa niż w Niemczech. A w kolejnych latach ta różnica może wzrosnąć do 10 – 13 euro – twierdzi szef FOE.

W Niemczech przemysł energochłonny może być w ogóle zwolniony z akcyzy, podczas gdy w naszym kraju jej stawka jest wyjątkowo wysoka – 20 zł za megawatogodzinę. (Dla porównania w UE minimalne stawki podatku akcyzowego wynoszą 0,5 euro/MWh dla firm i 1 euro/MWh dla pozostałych podmiotów). Na niekorzyść polskich firm działają wysokie koszty przesyłu energii, podczas gdy w Niemczech największe negocjują indywidualne stawki sieciowe.

– Część polskiego przemysłu wykorzystuje technologie energochłonne, zatem rząd powinien zaplanować i wprowadzić z wyprzedzeniem rozwiązania podobne do tych, które stosują sąsiedzi – mówi Henryk Kaliś. – Przepisy unijne pozwalają na całkowite zwolnienie z akcyzy energii wykorzystywanej w sektorze chemicznym oraz w procesach elektrolitycznych i metalurgii.