Mamy najbogatsze złoża tego surowca w Europie. W różnych kategoriach udokumentowania Polska ma go ponad 200 mld ton, ale posiada także zaplecze naukowe i projektowe, w tym najlepszą Akademię Górniczą na świecie. Nasi absolwenci pracują we wszystkich krajach górniczych na kuli ziemskiej.

Przykładem polskiego rozwoju technologicznego może być zbudowana cztery lata temu jedna z największych zwałowarek taśmowych na świecie dla kopalni Bełchatów. Nie ustępuję ona parametrami technicznymi najlepszym urządzeniom niemieckim, a jest znacznie tańsza.

Mamy też doświadczenie przy wydobyciu węgla brunatnego z poszanowaniem środowiska przyrodniczego. Kopalnie nie mają zaległości w rekultywacji gruntów pogórniczych. Według światowych opinii nasza rekultywacja i rewitalizacja wykonywana jest na najwyższym europejskim poziomie.

Zatrudniamy też doskonałe kadry, które winny być w dalszym ciągu wykorzystywane na złożach perspektywicznych w rejonie Legnicy, Gubina, Złoczewa czy Rogóżna. Rozwój branży węgla brunatnego to miejsce pracy dla dziesiątek tysięcy osób zarówno w samych kopalniach i elektrowniach, jak i w firmach zaplecza technicznego. Ochrona miejsc pracy to szczególnie ważny problem dla naszej gospodarki w dobie obecnego kryzysu.

Zadaję zawsze takie pytanie – jeżeli nie wykorzystamy własnych surowców energetycznych i własnego zaplecza technicznego, to za co będziemy kupować surowce importowane oraz maszyny i urządzenia, np. dla produkcji energii w elektrowniach atomowych czy gazowych? Owszem, możemy się zadłużać, tylko co ze skutkami takiego działania?