Będzie protest dystrybutorów oleju opałowego

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita” przedsiębiorcy zrzeszeni w Polskiej Izbie Paliw Płynnych szykują na 10 września pikietę w stolicy

Publikacja: 03.09.2009 11:24

Odbędzie się ona pod gmachem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a potem przejdzie pod budynek Sejmu.

[link=http://www.parkiet.com/artykul/845545.html]1 września "Parkiet" pisał[/link] o tym, że firmy paliwowe handlujące olejem opałowym szykują skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich. Podważają w niej m.in. zasadność obciążenia ich podatkiem akcyzowym w drodze rozporządzenia. Potrzebna jest do tego ustawa. Firmy, które nie produkują ani nie sprowadzają do Polski paliwa, zgodnie z ustawą akcyzy nie płacą.

Ale nałożono na nie obowiązek zapłaty tego podatku m.in. jeśli są wątpliwości co do uczciwości ich lub ich klientów. Ostatnio Polska Izba Paliw Płynnych napisała w tej sprawie list do szefów wszystkich klubów parlamentarnych. Szacuje, że zagrożone jest aż 1000 firm, a pracę stracić może nawet 20 tys. osób.

Firmy mają zwrócić z własnych pieniędzy różnicę między obniżoną a zwykła akcyzą za olej za klientów, którzy celowo lub przypadkiem wpisali złe dane w oświadczeniu, że olej kupują na cele opałowe. Właśnie trwa kolejna fala kontroli oświadczeń z poprzednich lat. - Chce się naszym kosztem załatać dziurę w budżecie, nie patrząc na to, że w efekcie prace może stracić wiele osób - twierdzą firmy.

Firma musi przeznaczyć całą prowizję ze sprzedaży 33 litrów paliwa by zarobić na zwrot akcyzy na 1 litr oleju. Różnica w akcyzie za 1 litr to około 1 zł, a firmy na litrze paliwa mają 3–4 grosze marży. Dlatego w przypadku kontroli oświadczeń z zaledwie paru miesięcy, kary wraz z odsetkami przekraczają nawet kilkuletnie zyski firm. Dlatego nawet kilkuset przedsiębiorcom może grozić bankructwo. Mimo, że nie ma przeciwko nim żadnych zarzutów dotyczących np. nielegalnego obrotu paliwem.

MF przyznaje, że do marca tego roku nie miały obowiązku ani podstawy prawnej, by legitymować klientów korzystających z obniżonych stawek podatku przy zakupie paliwa. Obowiązkiem sprzedawców było tylko dopilnowanie wypełnienia oświadczenia przez klienta. Jednak izby celne są innego zdania niż MF i nakładają kary za błędy w papierach. –Jeśli ktoś nie zgadza się z decyzją, może się odwoływać i rozstrzygnąć to w sądzie – mówi Witold Lisicki z biura prasowego MF. Firmy rzeczywiście się odwołują, ale odsetki od kar cały czas rosną. Jedna z firm złożyła już ponad rok temu wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o wyjaśnienie przepisów. Ale na razie nie trafił on na wokandę.

– Naszym obowiązkiem do marca było tylko dopilnowane wypełnienia oświadczenia. Ale Izba Celna podważyła część z nich, bo miały np. zły numer mieszkania, PESEL lub NIP. Nie jesteśmy w stanie takich danych skontrolować – mówił niedawno „Parkietowi” szef warszawskiej hurtowni paliw. Część rozbieżności wynika z tego, że w oświadczeniach wpisywano adres zamieszkania tak jak wymagano w rozporządzeniu, a Izba Celna sprawdza w bazie adresy zameldowania. - Jakakolwiek niezgodność w oświadczeniu jest automatycznie interpretowana na naszą niekorzyść – skarżą się przedsiębiorcy.

Biznes
Budowa fregaty Burza rozpoczęta w Stoczni Wojennej
Biznes
Porozumienie USA–Ukraina. Wyzwanie demograficzne przed nami
Biznes
Poczta Polska staje na nogi? Wyraźna poprawa wyników
Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku