Podczas gdy Unia Europejska debatuje, czy obniżać emisję CO2 w najbliższych latach o 20 proc. czy o 30 proc., główni emitenci, a jednocześnie najważniejsi gracze na rynku węgla ogłaszają plany zwiększenia produkcji.
Chiny, największy producent węgla na świecie, planują zwiększyć wydobycie do 3 mld ton rocznie (teraz ok. 2,5 mld ton), jednocześnie zwiększając zakupy za granicą. I tak Chińczycy, którzy mają ponad 10 tys. kopalń, od dwóch lat są importerem surowca netto.
– Trzeba patrzeć na import Chin, bo on determinuje rynek. Węgiel z Rosji czy USA idzie właśnie tam, a to może być spora szansa Europy, zwłaszcza dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która produkuje węgiel koksowy, bazę do produkcji stali – mówi dr Urszula Ozga-Blaschke z krakowskiej PAN.
[wyimek][srodtytul]447 mld ton[/srodtytul] wynoszą udokumentowane złoża węgla kamiennego na świecie. Wystarczą na ok. 300 lat[/wyimek]
A chiński popyt już się odbija na cenach w portach ARA – jeszcze w marcu tona węgla kosztowała 75 dol., a w maju nawet powyżej 90 dol. Tym bardziej prawdopodobna wydaje się prognoza europejskiej giełdy energii EEX mówiąca, że pod koniec tego roku węgiel energetyczny w ARA może kosztować 100 dol. To odbicie po kryzysowym 2009 r., gdy wysokie stany zapasów węgla, utrzymujące się w elektrowniach krajów europejskich, oraz wysokie stany zapasów węgla w Rotterdamie (w październiku 2009 r. zapasy węgla kamiennego wzrosły do ponad 4 mln ton) ograniczyły transakcje typu spot, a odbiorcy koncentrowali się na dostawach z długoterminowym wyprzedzeniem. W 2009 r. średnia wartość indeksu węglowego w ARA wyniosła 70,54 dol. na tonę i była aż o 52,1 proc. niższa niż w 2008 r.