W najbliższych latach w Polsce pojawiać się będzie po ok. 200 nowych dyskontów rocznie. Choć to najszybciej rosnący segment rynku handlowego, nadal jest ich w Polsce znacznie mniej niż w większości innych państw. Już za cztery lata wydamy w nich co piątą złotówkę zostawianą w sklepach.
– Statystyczny Polak robi zakupy w sklepie dyskontowym średnio raz na trzy dni, co daje prawie 120 wizyt rocznie. Szukanie oszczędności na zakupach stało się na tyle popularne, że sieci dyskontowe nie boją się braku zainteresowania i mogą pozwolić sobie na otwieranie coraz to nowych placówek – mówi Michał Zawistowski, konsultant w firmie doradczej Roland Berger.
Z badań tej firmy wynika, że na milion Polaków przypada nieco ponad 50 dyskontów, podczas gdy w Niemczech wskaźnik ten wynosi 200. Nawet w zdominowanej przez hipermarkety Francji jest ich 80 na milion mieszkańców. Dlatego choć przez ostatnie lata sieci dyskontowe rozwijają się bardzo szybko, to daleko do nasycenia rynku.
Dyskonty spożywcze prowadzą dzisiaj w Polsce sieci Biedronka, Lidl, Netto i Aldi. Klientów napędziło im spowolnienie gospodarcze. Można w nich kupić głównie tanie produkty sklepowych marek. Ich ceny są nawet o 30 proc. niższe niż produktów markowych. W cokwartalnym badaniu cen koszyka 20 produktów spożywczych przeprowadzanego przez firmę Nielsen dla „Rz” dyskonty zawsze okazywały się najtańsze.
[wyimek]14 procent wyniósł udział dyskontów w obrotach handlu detalicznego w Polsce w 2009 roku[/wyimek]