- Konieczność dopuszczenia do złóż złotonośnych pojedynczych kopaczy, którzy mają zarejestrowaną działalność gospodarczą, wiele razy zgłaszali szefowie regionów na Dalekim Wschodzie i Syberii. Dlatego razem z grupą senatorów z Rady Federacji przygotowaliśmy projekt nowelizacji ustawy „O zasobach naturalnych”, tak aby maksymalnie uprościć procedury dostępu osób prywatnych - zapowiedział dziś Władimir Piechtin wiceszef frakcji Jedna Rosja w Dumie. Ta inicjatywa, to efekt majowej wizyty rosyjskiego prezydenta w obwodzie magadańskim.
Podczas spotkania z gubernatorem Nikołajem Dudowym Dmitrij Miedwiediew zaproponował zniesienie zakazu na „swobodne wydobycie” i polecił zajęcie się sprawą. Piechtin uważa, że dopuszczenie prywatnych kopaczy do rosyjskiego złota „stworzy tysiące miejsc pracy i zwiększy napływ ludności na wyludniające się obszary Dalekiego Wschodu i Syberii. A także zlikwiduje nielegalne wydobycie, które teraz szacowane jest na ponad 10 ton rocznie”. To nie mało, bo cały rosyjski przemysł wydobywczy rocznie produkuje ok. 180 ton złota. Nielegalni kopacze, zwani na Kołymie staratielami, używają buldożerów lub łopat zależnie od stanu posiadania.
Usuwają 2-3 m sześcienne złotodajnej ziemi i zsypuje ją do dużego sita. Na sito puszcza się wodę pod ciśnieniem, a ona wymywa piasek i resztki skał. Cięższe od nich złoto osiada na dnie. Złoto ludzie sprzedają w Magadanie państwu, które przymyka oko na to skąd kruszec pochodzi. Obecnie liderem rynku i piątym złotym koncernem świata jest notowany na moskiewskiej giełdzie Polus Zołoto oligarchów Michaiła Prochorowa i Sulejmana Kerimowa. Posiada m.in. trzecie największe złoże na świecie - Natałka na Kołymie, w którym zalega ok. 2000 ton. W ZSRR rękami więźniów gułagu wydobywano najwięcej na świecie - po ok. 285 ton rocznie. Dziś pod względem produkcji Rosja jest na piątym miejscu po Chinach, RPA, USA i Kanadzie i ma 7 proc. światowego rynku. Ma trzecie największe zasoby złota na świecie.