W piątek rano policja zatrzymała byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernesta Bejdę, który następnie został doprowadzony przed komisję ds. Pegasusa w celu przesłuchania. Wcześniej Bejda czterokrotnie nie stawiał się na wezwania komisji, powołując się na orzeczenie TK w sprawie jej legalności.
- Zostałem doprowadzony dzisiaj w sposób przymusowy na postawie orzeczenia Sądu Okręgowego, które zostało mi doręczone w dniu dzisiejszym przez policję. Ja podtrzymuję swoje stanowisko, że w obliczu rozstrzygnięcia TK o sygnaturze U4/24 państwa komisja, co stwierdził TK - powiedział Bejda przed komisją. Dodał, że przysięgę złożył "pod wpływem przymusu indykatywnego", ale w chwili, gdy zaczął uzasadniać to szerzej, wyłączono mu mikrofon.
Czytaj więcej
Inwigilacja Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu, była nadużyciem. Zgoda sądu była wyłudzona – t...
Trybunał: za działanie komisji ds. Pegasusa grozi odpowiedzialność karna
Na zatrzymanie i doprowadzenie Bejdy zareagował w piątek Trybunał Konstytucyjny. Przypomniał w komunikacie, że 10 września 2024 r. Trybunał Konstytucyjny rozpoznał merytorycznie sprawę o sygn. U 4/24 i wydał wyrok uznający komisję śledczą ds. Pegausa za niezgodną z art. 2 Konstytucji. Uznał też, że komisja powinna po ogłoszeniu wyroku zaprzestać swej działalności.
„Wobec wydarzeń mających miejsce dziś, tj. 6 czerwca 2025 r., Biuro prasowe TK informuje, że działania organów władz publicznych i podległych im służb nie znajdują podstawy prawnej i są wprost sprzeczne z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który jest ostateczny i ma moc powszechnie obowiązującą. Wszelkie podejmowane na wniosek nieistniejącej komisji działania pozostają zatem niezgodne z obowiązującym prawem Rzeczypospolitej Polskiej i mogą aktualizować odpowiedzialność prawną – także karną – osób, w tym sędziów i innych funkcjonariuszy publicznych, które takie działania podejmują i realizują” - czytamy w komunikacie.