Rządowe decyzje hamujące finansowe wsparcie dla inwestycji zagranicznych mają już pierwsze konsekwencje. Ograniczenie możliwości łączenia pomocy publicznej i decyzja o wstrzymaniu grantów dla inwestycji w dużych miastach popsuły klimat inwestycyjny. Część firm już rozważa rezygnację z ulokowania się w Polsce. Jak powiedziała ”Rz” prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Teresa Kamińska, kilka firm wstrzymało decyzje do końca roku. Chcą teraz rozejrzeć się w Czechach i na Słowacji. Chodzi m.in. o dwie korporacje z branży elektronicznej oraz firmę chemiczną. – Negocjatorzy poinformowali, że nie potrafią przygotować biznesplanu z powodu niejasnych warunków w Polsce – mówi Kamińska.
Spółki administrujące strefami twierdzą, że decyzje o braku grantów dla inwestycji w miastach i blokowanie łączenia pomocy publicznej z kilku źródeł zniechęcają inwestorów. – Wysyłamy im zły sygnał. Zwłaszcza że gdy Polska ogranicza wsparcie, inne kraje tego nie robią – mówi prezes Łódzkiej SSE Marek Cieślak. Już dwie firmy, zamiast na Łódź, zdecydowały się na Węgry.
Decyzjami rządu przerażone są samorządy. Najbardziej stracą na wstrzymaniu pomocy dla inwestycji w aglomeracjach, bo tam lokują się nowoczesne usługi biznesowe. To rynek wart 2 mld dol. Pracuje w nim 50 tys osób. – To krok samobójczy. Prawie zawsze jednym z elementów decyzji lokalizacyjnej było wsparcie finansowe rządu – komentuje prezydent Poznania Ryszard Grobelny. – Przestajemy być konkurencyjni – dodaje prezydent Katowic Piotr Uszok. Argumentuje, że firmy koncentrują działalność, gdzie jest duży rynek pracy. – Decyzja rządu uderza w te ośrodki. To też strata wpływów podatkowych – podkreśla.
Rząd chciałby skierować strumień inwestycji do mniejszych ośrodków z dużym bezrobociem. Ale samorządowcy twierdzą, że trudno to zrobić administracyjnie. – O lokalizacji decydują firmy. W przypadku centrów usługowych musiałby to być proces nasycania inwestycjami najpierw większych ośrodków, a dopiero potem prostsze usługi mogłyby lokować się dalej – mówi prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.
Ministerstwo Gospodarki tymczasem uspokaja: – Brak wsparcia dla każdego projektu nie oznacza, że inwestycje o dużym wpływie na gospodarkę i rynek pracy nie mogą na nie liczyć – twierdzi wiceminister gospodarki Rafał Baniak. Jednak z siedmiu tegorocznych grantów dla sektora usług wartych 44 mln zł rząd zatwierdził dopiero trzy.