Komitet Centralny Komunistycznej Partii Chin obraduje nad programem rozwoju na najbliższych pięć lat. Wiadomo, że mają to być lata nieustającego boomu, a wzrost PKB ma się wahać w granicach 7 – 9 proc. Na sukcesie gospodarczym Kraju Środka mają skorzystać jednak nie tylko uprzywilejowani mieszkańcy wielkich miast czy regionów nadmorskich, ale i mniej rozwinięty, biedny zachód – wynika z doniesień oficjalnej agencji prasowej Xinhua.
[srodtytul]Turbowzrost[/srodtytul]
Władze wyraźnie obawiają się wybuchu protestów, tym razem wynikających z różnic w zamożności obywateli. Wg oficjalnych danych ok. 200 mln Chińczyków nie jest w stanie wydać na życie więcej niż dolara dziennie.
Rośnie jednak klasa ludzi bardzo bogatych – niektórzy z nich są tak zamożni, że obawiają się ujawnić wielkość majątku. Wg Credit Suisse Chińczycy mają ukryte „w skarpetach” przynajmniej 9,3 bln juanów, czyli 1,4 bln dol. Większość tego majątku należy do osób najbogatszych.
Chiny są już największym rynkiem dla Porsche, na pniu sprzedaje się model Cayenne z silnikiem turbo, który kosztuje niemal 350 tys. euro za sztukę. Luksusowy dom mody Gucci na niespełna 7-kilometrowym odcinku ulicy w centrum Pekinu ma sześć sklepów. To więcej niż w Rzymie, Paryżu, Mediolanie czy na Manhattanie.