Jak dowiedziała się „Rz”, dopiero w styczniu na radzie nadzorczej i walnym zgromadzeniu EuRoPol Gazu szefowie Gazpromu i Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa mogą zatwierdzić plan wykupienia 4 proc. akcji od Gas Tradingu.
Zmiany w akcjonariacie EuRoPol Gazu to jeden z elementów polsko-rosyjskiego porozumienia gazowego, ale sprawa jest skomplikowana. Jednym z kluczowych właścicieli spółki Gas Trading jest Bartimpex należący do Aleksandra Gudzowatego, a ten poprze sprzedaż akcji EuRoPol Gazu, tylko gdy ich cena będzie odpowiednio wysoka. Zarząd EuRoPol Gazu ma już jedną wycenę, ale wykonaną latem, więc i tak wymaga uaktualnienia, co potrwa przynajmniej kilka tygodni. Nie ma też pewności, że biznesmen uzna wycenę z tej analizy. Aleksander Gudzowaty zapowiedział już, że oprotestuje próbę „przymusowego wykupu”, gdyby na taką zdecydowali się szefowie PGNiG i Gazpromu.
Koszty wykupu pakietu akcji Gas Tradingu poniesie najprawdopodobniej sam EuRoPol Gaz. A po przeprowadzeniu całej operacji dokona ich umorzenia. Rosyjskie media niedawno wyceniały EuRoPol Gaz na zaledwie miliard dolarów, ale polscy eksperci uważają, że wartość jest znacznie wyższa choćby ze względu na strategiczne znaczenie gazociągu jamalskiego. Z nieoficjalnych informacji wynika, że 4 proc. akcji należących do Gas Tradingu może być warte nawet ok. 100 mln dol. Wyjście Gas Tradingu z EuRoPol Gazu wywołuje wiele kontrowersji. Jeśli nastąpi, to będzie swoistym pożegnaniem Gudzowatego z biznesem gazowym. Biznesmen w drugiej połowie lat 90. uchodził za najbardziej wpływową osobę w sektorze i samym PGNiG. Jego firma była inwestorem gazociągu, którym Rosja śle gaz do Niemiec i na polskie potrzeby.
Po zmianie akcjonariatu decyzje w EuRoPol Gazie mają zapadać jednogłośnie, czyli za zgodą dwóch udziałowców. Eksperci obawiają się, że w przypadku różnicy zdań może dojść do paraliżu decyzyjnego w EuRoPol Gazie.