Z danych URE wynika, że średnia cena ciepła wytworzonego z węgla brunatnego (bez kosztów przesyłu) to 18,96 zł za gigadżul (GJ). Droższe było ciepło z ciężkiego oleju opałowego – 23,61 zł za GJ, i biomasy – 28,01 zł za GJ. Ciepło z węgla kamiennego kosztuje 28,02 zł za GJ. Powyżej 30 zł kosztowała energia z odnawialnych źródeł (33,62 zł za GJ).

Tyle że sąsiedzi brunatnych złóż wcale nie chcą, by nowe pokłady były udostępniane. Tak jest m.in. w okolicach Legnicy i Lubina, gdzie znajduje się największe złoże węgla brunatnego – kilka miliardów ton. Tamtejsi mieszkańcy sprzeciwiają się ewentualnej budowie kopalni odkrywkowej i elektrowni (wieloletnia inwestycja pochłonęłaby ponad 30 mld zł). Jednak żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły.

Perspektywiczne złoża węgla brunatnego występują w okolicach Gubina. Tam też są szanse na budowę nowej kopalni. Spółkę, która ma koncesję na rozpoznanie złoża, kupiła od kopalni Konin Polska Grupa Energetyczna.

Kopalnia PGE Bełchatów zaczęła natomiast prace przy badaniu złoża Złoczew, na które w tym roku otrzymała koncesję.

Przy udostępnianiu nowych złóż węgla brunatnego jego wydobycie może wzrosnąć w ciągu 20 lat z 60 do 118 mln ton rocznie – wynika z prognoz AGH. A z tego paliwa wytwarza się ponad 33 proc. energii elektrycznej w Polsce. Bez udostępniania nowych złóż zasoby w pięciu kopalniach, przy wydobyciu na obecnym poziomie, wystarczą na 23 lata.