Pod protestem w sprawie inwestycji pod Legnicą złożonym do europarlamentu podpisało się 6 tysięcy mieszkańców sześciu okolicznych gmin.
Zajęła się nim Komisja Petycji. Chce ustalić, jak przeprowadzano wymagane unijnym prawem społeczne konsultacje i dlaczego nie wzięto pod uwagę wyników społecznego referendum z 2009 r. Wtedy 95 proc. mieszkańców opowiedziało się przeciwko wydobyciu węgla brunatnego metodą odkrywkową.
KGHM, który chce zacząć wydobycie po 2025 r., nie podjął jeszcze decyzji, czy użyje tej metody. Jednak mieszkańcy się jej obawiają, bo oznaczałoby to likwidację ponad 60 miejscowości i przymusowe wysiedlenia 20 tysięcy osób.
– Spowoduje również likwidację lub biodegradację pięciu obszarów Natura 2000, zniszczenie dużego kompleksu lasów, unicestwienie jedynego na Dolnym Śląsku zespołu naturalnych jezior, zagładę miejsc lęgowych dla 10 tysięcy par ptaków, całkowite zniszczenie siedlisk ptaków wodnych i błotnych – ostrzegał europosłów prof. Ludwik Tomiałojć z wrocławskiego Uniwersytetu Przyrodniczego.
Kopalnia dzięki eksploatacji największych w Europie złóż węgla brunatnego (szacowanych na 35 mld ton) ma zapewnić Polsce bezpieczeństwo energetyczne – jedna trzecia powstającej w kraju energii pochodzi bowiem z tego surowca. Rząd chce, by wprowadzono tzw. ochronę złoża, czyli zakaz prowadzenia na obszarze od 120 do 170 km kw. jakichkolwiek inwestycji bez zgody państwa.