Rząd po konsultacjach społecznych zmienił projekt rozporządzenia dotyczące stawek e-myta. Na razie jest owiany tajemnicą.
— W wyniku konsultacji społecznych projekt został zmieniony, jego aktualna wersja zostanie na początku przyszłego tygodnia skierowana na komitet stały rady ministrów — mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu infrastruktury. Zdradza, że została dodana jedna kategoria samochodów — Euro 5 o co zabiegało środowisko firm transportowych. To samochody, które spełniają najwyższe wymogi dotyczące ochrony środowiska. Będą za korzystanie z tras płacić najmniej — ok. 26 groszy za km. Samochody, które emitują najwięcej CO2 będą płacić za korzystanie z polskich dróg około dwukrotnie więcej.
Jak ustaliła „Rz” została też utworzona jedna kategoria dla wszystkich autobusów a opłata dla tych pojazdów została obniżona. — Opłata za korzystanie z niektórych tras wzrośnie nawet kilkakrotnie — mówi Marek Tarczyński, prezes Polskiej Izby Spedycji i Logistyki. — najbardziej zdrożeje transport krajowy, w którym wykorzystywane są najstarsze pojazdy, które mają najniższą klasę ekologiczną. To będzie miało konsekwencje dla całej gospodarki — podsumowuje Tarczyński.
Jak wskazuje rentowność przewoźników drogowych jest na tyle niska, że nie będą oni w stanie sami udźwignąć podwyżek za korzystanie tras. Ich znaczną część będą musieli przerzucić na zleceniodawców.
Na początku tygodnia poznamy też proponowaną przez ministerstwo infrastruktury stawkę dla samochodów osobowych. — Zostanie ona określona w oddzielnym rozporządzeniu, jego projekt na początku tygodnia trafi do uzgodnień społecznych i międzyresortowych — wyjaśnia Karpiński.